„Dwo
w jednym miechu” to tradycyjna, choć może już lekko zapomniana impreza, która po
raz ostatni odbyła się przed sześcioma laty. – To była wtedy jej jedenasta
edycja, która ze względu na covid, a potem spóźniony jubileusz naszych zespołów
czekała aż do bieżącego roku na swoją kontynuację. Dziś spotykamy się po raz
dwunasty – poinformowała „Głos” kierowniczka „Zaolzioczka” Lucyna Tomek.
W sobotę w Domu PZKO w Jabłonkowie wszystkie stoły były
pozajmowane. Przyszli głównie ludzie młodzi oraz przedstawiciele średniego
pokolenia. Wśród nich można było zauważyć miejscowego burmistrza Jiřego Hamroziego i wójta sąsiedniego Nawsia Mariana Waszuta.
Gości witano solą, chlebem i miodulą. Osoby, które włożyły na tę okazję
kompletny strój ludowy, otrzymały specjalną bonifikatę w postaci 100-koronowego
bonu do wykorzystania w barze.
GALERIA Dwo w jednym miechu
Imprezę rozpoczęto od programu artystycznego w
wykonaniu zespołów „Zaolzioczek”, „Zaolzi” i gościa ze Słowacji, zaprzyjaźnionego
zespołu „Drevár” z Krasna nad Kisucą. Jako pierwsze
dzieci z „Zaolzioczka” pokazały beskidzkie zabawy „na posiónku”. Również „Zaolzi”
zainaugurowało swój występ rodzimym folklorem.
– Ponieważ na tej imprezie występujemy po dłuższej
przerwie, postanowiliśmy połączyć to, co mamy nowego z tym, co lubimy
tańczyć. Oprócz tańców gorolskich zaprezentujemy również terchowskie, do
których wróciliśmy właśnie teraz, po sześciu latach. Zakończymy zaś tańcami
cygańskimi – zdradził kierownik artystyczny zespołu „Zaolzi” Tomasz Cienciała. Tańce słowackie – z rejonu Kisuc i
Horehronia – przywiózł do Jabłonkowa również „Drevár”.
O żołądki uczestników oraz wszelkie doznania smakowe zatroszczyły
się panie z jabłonkowskiego Klubu Kobiet. Pod kierunkiem Heleny Kawulok
przygotowały 150 porcji kapuśnicy i tyle samo dań obiadowych. Oferta była
przebogata – pieczeń wieprzowa, mięso wędzone, jelita, gulasz, sznycelki, tatarak
i „placki na blaszi”. Prócz tego można było częstować się kołaczami, podgardlem
i wątróbką.
Zabawa trwała do białego
rana. Grały zaolziańskie kapele oraz DJ Andrzej Macoszek.