sobota, 19 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Alfa, Leonii, Tytusa| CZ: Rostislav
Glos Live
/
Nahoru

Kino i literatura na granicy  | 05.05.2024

Dzisiaj dobiegnie końca 26. Przegląd Filmowy „Kino na granicy”. Wczoraj można było wybierać spośród 26 filmów wyświetlanych w Cieszynie i Czeskim Cieszynie. Ponadto odbywały się spotkania w ramach „Literatury na granicy”.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Z pisarzem Mikołajem Łozińskim (z prawej) rozmawiał nad Olzą Wojciech Bonowicz. Fot. Danuta Chlup
W piątek wieczorem wyświetlono w Teatrze im. Adama Mickiewicza głośny film „Strefa interesów” w reżyserii Jonathana Glazera. Po seansie odbyła się debata nt. „Stare czy nowe? (Polskie kino po wyborach)”. Zostały poruszone aspekty polityczne, kwestia autocenzury, sposobów finansowania, wreszcie odwagi. Dyskusję prowadził Łukasz Maciejewski, dyrektor „Kina na granicy” po polskiej stronie.
– Życzę nam – reżyserom, aktorom, aby nie opuszczała nas odwaga i pasja, niezależnie od politycznej rzeczywistości – powiedziała w dyskusji aktorka Gabriela Muskała.
Wśród 26 sobotnich projekcji znalazły się m.in. tytuły: „Chłopi”, „Zielona granica”, „Czerwone maki”, „Wino truskawkowe”, „Sami swoi. Początek”, „Prawo wyboru” i wiele innych.
„Kinu na granicy” towarzyszy „Literatura na granicy”. W sobotę zorganizowano kilka spotkań i debat tematycznych. W samo południe w Transgranicznym Centrum Informacji nad Olzą gościł pisarz Mikołaj Łoziński, który zdobył rozgłos w Polsce i za granicą dzięki „Stramerowi” i „Stramerom”. Zdradził, że spływają propozycje na ekranizację powieści, w tym z Ameryki.
Dwuczęściowa powieść o losach żydowskiej rodziny Stramerów z Tarnowa powstała na kanwie prawdziwych losów jego dziadka i jego licznego rodzeństwa. Wszyscy sześcioro przeżyli Holocaust, lecz stracili tożsamość – każde z rodzeństwa przybrało inne nazwisko. Autor przedstawia świat przedwojennych Żydów, a nawet ich wojenne losy, w sposób daleki od stereotypów i martyrologicznego podejścia. W książkach nie brakuje humoru.
– Czy sam musiałeś przekroczyć jakieś granice, aby napisać tę powieść? – pytał pisarza prowadzący spotkanie publicysta Wojciech Bonowicz. Granic było kilka – fizycznych i psychicznych. Tą pierwszą, geograficzną, była granica Francji, gdzie w młodości Łoziński przez jakiś czas pracował. Przez jakiś czas był asystentem niewidomej Francuzki, która kilka razy pod rząd pytała go o historię jego rodziny, jakby nie zapamiętała wcześniejszych odpowiedzi. To był jeden z pierwszych momentów, który skłonił Łozińskiego, aby tą historią bardziej się zainteresować. Nim napisał dylogię o Stramerach, poświęcił historii rodziny książkę nazwaną po prostu „Książką”.
Spotkania o literaturze odbywały się także w cieszyńskiej księgarni „Kornel i Przyjaciele” oraz w Czytelni i Kawiarni „Avion” w Czeskim Cieszynie. 
Zdjęcia w galerii: Danuta Chlup i kinonagranicy.pl 
GALERIE Kino na granicy, Łoziński
 




Może Cię zainteresować.