Lutyńskie tango zabrzmiało w Lutyni | 24.11.2023
Ogromnym zainteresowaniem cieszyła się wczoraj w Lutyni
Dolnej uroczysta promocja zbioru reportaży literackich „Lutyńskie tango i inne
historie wojenne z Zaolzia” Otylii Toboły. Prócz autorki wziął w niej udział także
tłumacz na język czeski Jan Faber. Literatura przeplatała się z muzyką, a w finale zabrzmiały trzy wersje utworu muzycznego, który
dał tytuł książce.
Ten tekst przeczytasz za 3 min. 15 s
O dużym zainteresowaniu „Lutyńskim tangiem” w obu językach świadczyła długa kolejka po autografy. Fot. Danuta Chlup
Okazją do wydarzenia zorganizowanego w Domu Kultury przez
Gminę Lutynia Dolna oraz Miejscowe Koło Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego
było pierwsze czeskie wydanie „Lutyńskiego tanga” oraz wznowione i poszerzone
polskie. Wydawcą jest Kongres Polaków w RC.
Autorka i tłumacz sami prowadzili imprezę, przybliżając
postacie z poszczególnych opowiadań, ich losy oraz okoliczności nagrywania
wspomnień bohaterów czy też świadków wojennych wydarzeń. Otylia Toboła
przyznała, że losy niektórych postaci były na tyle obfitujące w wydarzenia i
dramatyczne zwroty, że trzeba było wiele czasu, aby je szczegółowo poznać.
Fot. Danuta Chlup
– Pamiętam, że na przykład do Janka Lachety z Mostów
musiałam jeździć wielokrotnie, ponieważ jego życie było tak niesamowite, że nie dało się tego ogarnąć w jeden, dwa czy trzy wieczory – zdradziła autorka.
Fragmenty
reportaży czytały Darina Cieślarowa, Markéta Słowikowa i Daria Woźnica. Urywek z pierwszego opowiadania pt. „Tajemnicze
podziemia” przeczytali potomkowie jego bohatera Emila Jędrzejczyka: wnuczka
Beata Pulcer, prawnuczka Barbara Šteclowa i praprawnuk Maciej Štecl. Większość
programu odbywała się w języku czeskim, z myślą o odbiorcach świeżego
czeskiego tłumaczenia, lecz pojawiał się także język polski.
Nazwa
książki wskazuje na jej powiązania z muzyką, zatem również
na promocji nie zabrakło muzycznych wstawek. Wojenne piosenki w języku polskim,
francuskim i angielskim zaśpiewała profesjonalna wokalistka Beata Kantor. W
finale publiczność wysłuchała trzy wykonania „Lutyńskiego tanga”. Dwa były
archiwalnymi nagraniami z 1942 roku (wówczas nagrał pieśń jej autor Władysław
Opioła, rok później zamordowany przez Niemców) i 1980 roku (w wykonaniu
Jarosława Kornasa). Na żywo, w nowej aranżacji, przedstawił ją wczoraj wnuk
Kornasa Jakub Sikora.
Fot. Danuta Chlup
„Lutyńskie tango” w obu wersjach językowych zostało symbolicznie
„ochrzczone” szampanem przez autorkę, tłumacza, konsul generalną RP Izabellę
Wołłejko-Chwastowicz, wójta Lutyni Dolnej Pavla Buzka i jego żonę Blankę,
prezesa Kongresu Polaków Mariusza Wałacha oraz prezes MK PZKO Marię Sztwiertnię.
Z ust wszystkich „chrzestnych” zabrzmiały słowa uznania pod adresem Otylii
Toboły i jej dzieła. Maria Sztwiertnia wyraziła je następująco:
– Gratulujemy pięknej publikacji. Nie każda gmina może
się poszczycić takim dziełem. Książka „Lutyńskie tango” jest wyjątkowa,
ponieważ każda jej stronica to obrazy pamięci konkretnych ludzi, bohaterów
naszej małej ojczyzny, którzy podzielili się swoimi wspomnieniami, swoimi
przeżyciami z okrutnych czasów drugiej wojny światowej. To miałaby być lektura
obowiązkowa.
Po „chrzcie” Otylia Toboła podpisywała książki. Do jej
stolika ustawiła się długa kolejka osób zarówno z czeskimi, jak i polskimi
egzemplarzami. Do wyjątków nie należeli ci, którzy kupowali „Lutyńskie tango” w
obu językach.
Fot. Danuta Chlup