sobota, 3 maja 2025
Imieniny: PL: Jaropełka, Marii, Niny| CZ: Alexej
Glos Live
/
Nahoru

Lutyńskie tango zabrzmiało w Lutyni  | 24.11.2023

Ogromnym zainteresowaniem cieszyła się wczoraj w Lutyni Dolnej uroczysta promocja zbioru reportaży literackich „Lutyńskie tango i inne historie wojenne z Zaolzia” Otylii Toboły. Prócz autorki wziął w niej udział także tłumacz na język czeski Jan Faber. Literatura przeplatała się z muzyką, a w finale zabrzmiały trzy wersje utworu muzycznego, który dał tytuł książce.

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 15 s
O dużym zainteresowaniu „Lutyńskim tangiem” w obu językach świadczyła długa kolejka po autografy. Fot. Danuta Chlup
Okazją do wydarzenia zorganizowanego w Domu Kultury przez Gminę Lutynia Dolna oraz Miejscowe Koło Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego było pierwsze czeskie wydanie „Lutyńskiego tanga” oraz wznowione i poszerzone polskie. Wydawcą jest Kongres Polaków w RC.

Autorka i tłumacz sami prowadzili imprezę, przybliżając postacie z poszczególnych opowiadań, ich losy oraz okoliczności nagrywania wspomnień bohaterów czy też świadków wojennych wydarzeń. Otylia Toboła przyznała, że losy niektórych postaci były na tyle obfitujące w wydarzenia i dramatyczne zwroty, że trzeba było wiele czasu, aby je szczegółowo poznać.

Fot. Danuta Chlup

– Pamiętam, że na przykład do Janka Lachety z Mostów musiałam jeździć wielokrotnie, ponieważ jego życie było tak niesamowite, że nie dało się tego ogarnąć w jeden, dwa czy trzy wieczory – zdradziła autorka.

Fragmenty reportaży czytały Darina Cieślarowa, Markéta Słowikowa i Daria Woźnica. Urywek z pierwszego opowiadania pt. „Tajemnicze podziemia” przeczytali potomkowie jego bohatera Emila Jędrzejczyka: wnuczka Beata Pulcer, prawnuczka Barbara Šteclowa i praprawnuk Maciej Štecl. Większość programu odbywała się w języku czeskim, z myślą o odbiorcach świeżego czeskiego tłumaczenia, lecz pojawiał się także język polski.

Nazwa książki wskazuje na jej powiązania z muzyką, zatem również na promocji nie zabrakło muzycznych wstawek. Wojenne piosenki w języku polskim, francuskim i angielskim zaśpiewała profesjonalna wokalistka Beata Kantor. W finale publiczność wysłuchała trzy wykonania „Lutyńskiego tanga”. Dwa były archiwalnymi nagraniami z 1942 roku (wówczas nagrał pieśń jej autor Władysław Opioła, rok później zamordowany przez Niemców) i 1980 roku (w wykonaniu Jarosława Kornasa). Na żywo, w nowej aranżacji, przedstawił ją wczoraj wnuk Kornasa Jakub Sikora. 

    Fot. Danuta Chlup

„Lutyńskie tango” w obu wersjach językowych zostało symbolicznie „ochrzczone” szampanem przez autorkę, tłumacza, konsul generalną RP Izabellę Wołłejko-Chwastowicz, wójta Lutyni Dolnej Pavla Buzka i jego żonę Blankę, prezesa Kongresu Polaków Mariusza Wałacha oraz prezes MK PZKO Marię Sztwiertnię. Z ust wszystkich „chrzestnych” zabrzmiały słowa uznania pod adresem Otylii Toboły i jej dzieła. Maria Sztwiertnia wyraziła je następująco:

– Gratulujemy pięknej publikacji. Nie każda gmina może się poszczycić takim dziełem. Książka „Lutyńskie tango” jest wyjątkowa, ponieważ każda jej stronica to obrazy pamięci konkretnych ludzi, bohaterów naszej małej ojczyzny, którzy podzielili się swoimi wspomnieniami, swoimi przeżyciami z okrutnych czasów drugiej wojny światowej. To miałaby być lektura obowiązkowa.

Po „chrzcie” Otylia Toboła podpisywała książki. Do jej stolika ustawiła się długa kolejka osób zarówno z czeskimi, jak i polskimi egzemplarzami. Do wyjątków nie należeli ci, którzy kupowali „Lutyńskie tango” w obu językach.

Fot. Danuta Chlup



Może Cię zainteresować.