Muzycy złapali wiatr w żagle | 16.10.2024
Muzycy
i folkloryści z Zaolzia wzięli udział w Konwencie Muzyki i Tańca Tradycyjnego,
jaki od 12 do 14 października w Domu Pracy Twórczej w Radziejowicach na
Mazowszu prowadził Narodowy Instytut Muzyki i Tańca.
Ten tekst przeczytasz za 3 min. 15 s
Dla muzyków i tancerzy z Zaolzia udział w konwencie był dobrym doświadczeniem. Fot. Dorota Bartnicka
Pomysł wyjazdu wyszedł od Doroty Bartnickiej, szefowej Stowarzyszenia
Młodzieży Polskiej w RC, która otrzymała prywatne zaproszenie od organizatorów
konwentu i skrzyknęła grupę podobnie myślących ludzi z regionu, którym zależy
na rozwijaniu działalności w zakresie szeroko rozumianego folkloru. Do
Radziejowic prócz Doroty Bartnickiej (ZT „Oldrzychowice”) pojechali Dorota
Cymorek (ZF „Bystrzyca”), Dominik Poloček (Kapela „Czerchla”) i Chrystian
Heczko (Kapela „Lipka”).
– Jako człowiek, który od 25 lat działa w dziedzinie folkloru,
pojechałem tam z nastawieniem szukania łączników między wielką ojczyzną, a małą
ojczyzną w działalności folklorystycznej – przyznaje Chrystian Heczko.
Uczestnicy
w ramach zajęć tańczyli i grali na instrumentach. Fot. Dorota Bartnicka
Do Radziejowic przyjechali muzycy i folkloryści z różnych stron Polski,
a także goście ze Słowacji, Białorusi i Ukrainy. Uczestnicy konwentu wzięli
udział w różnorodnych warsztatach. Tańczyli, grali na instrumentach, poznawali
m.in. jak uczyć tańca niestylizowanego czy jak tworzyć improwizację w tańcu
tradycyjnym. Zaolziańscy muzycy podkreślają świetną organizację zajęć,
profesjonalizm wykładowców i dobre warunki pobytu.
– Jesteśmy wdzięczni za zaproszenie na konwent. To wydarzenie pozwoliło
nam nie tylko zyskać świeże pomysły, ale także nawiązać wiele nowych relacji.
Cieszymy się, że mogliśmy być częścią tego wydarzenia i mamy nadzieję, że
będzie to początek wielu wspólnych działań w przyszłości – przyznaje Dorota Bartnicka.
Wtóruje jej Dorota Cymorek. – Udział w konwencie dał nam szansę po części
zrozumieć i zapoznać się z różnymi środowiskami muzyki i tańca tradycyjnego w
Polsce, co niezmiernie poszerzyło horyzonty – podkreśla. – Ja poczułem wiatr w
żagle i mam pełną kieszeń nowych wizytówek – mówi z kolei Dominik Poloček.
Uczestnicy
konwentu wzięli udział w różnorodnych warsztatach. Fot. Dorota Bartnicka
Chrystian Heczko zauważa ciekawą rzecz – to, co na Zaolziu jest
problemem, w Polsce jest już załatwione. A to, co w Polsce jest kłopotem, to
folkloryści w małej ojczyźnie na Śląsku Cieszyńskim mają rozwiązane. – Chwalą
się, że zaprosili do współpracy Wikipedię i zaczęli pokazywać folklor w
przedszkolach. A przecież my ze Stowarzyszeniem Kapelą „Lipka” w tym roku w
sumie 65 razy będziemy koncertować w przedszkolach, a na Śląsku Cieszyńskim kilka
razy odbył się edyton Wikipedii. W tym zakresie naprawdę mamy co zaoferować –
uważa. – Z drugiej strony jest nierzadko nasza zaolziańska bylejakość w
porównaniu do polskiego profesjonalizmu, zbyt duże skupienie na sobie i brak
otwartego myślenia – wskazuje muzyk.
Doświadczenie zdobyte na konwencie muzycy zamierzają wykorzystać w
swojej działalności w regionie m.in. w ramach projektu „Akademia Folkloru”,
którego inicjatorem oraz organizatorem jest Kongres Polaków w Republice
Czeskiej.