Ostrawa pożegnała tegoroczne Coloursy w rytmie muzyki tanecznej | 20.07.2025
Za nami 22. edycja festiwalu Colours of Ostrava, który od środy do soboty połączył industrialną strefę Witkowic Dolnych w jeden spójny, dobrze działający poligon kultury. Trzydzieści minut po północy, już w niedzielę, na głównej
scenie Česká Spořitelna Stage wystąpił
amerykański duet elektroniczno-tanecznych wibracji The Chainsmokers. Z kosmiczną oprawą
wizualną i kosmicznymi dźwiękami. Poza tym sobotni przystanek należał pod względem muzycznej oferty do
najskromniejszych w długoletniej historii.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 60 s
The Chainsmokers w akcji. Fot. mat. prasowe
Jeśli ktoś ostrawskie Coloursy kojarzy wyłącznie z muzyką, w
sobotę musiał poczuć się lekko zawiedzony. Po świetnych występach Stinga,
Iggiego Popa czy Snow Patrol w poprzednich dniach imprezy, ostatki sobotnie
zarezerwowane zostały tym razem znacznie bardziej na zwiedzanie strefy pozamuzycznej. W
przypadku, że zatęskniliśmy za dobrą muzyką, warto było wybrać się na mniejsze,
alternatywne sceny i to już w godzinach popołudniowych czy przed-wieczornych.
Koncert The Chainsmokers zwabił tłumy fanów. Fot. mat. prasowe
Na
T-Mobile Stage świetny koncert dała słowacka piosenkarka Jana Kirschner, która
od wielu lat pozostaje wierna muzyce świata, łącząc słowiańskie klimaty z neo-folkiem,
alternatywą czy bluesem. Ze Słowacji dotarła też kultowa grupa undergroundowa Bez ladu a skladu, której lider i wokalista Michal Kaščák jest zarazem szefem konkurencyjnego dla Coloursów festiwalu Pohoda w Trenczynie. Strzałem w dziesiątkę był też występ gwiazdy koreańskiego popu, Lee Seung Yoona, który zwabił pod scenę wielu swoich rodaków mieszkających i pracujących w naszym regionie.
Zdjęcia autorstwa Janusza Bittmara
GALERIE strefy
Tymczasem największą rockową gwiazdą ostatniego dnia
festiwalu został… prezydent RC Petr Pavel. Jego spotkanie w ramach paneli dyskusyjnych Meltingpot w sali Gong cieszyło się dużym wzięciem, a
także związane było – co zrozumiałe – rygorystycznymi węzłami bezpieczeństwa, o
czym przekonaliśmy się na własnej skórze również my, dziennikarze. Słynący z
zamiłowania do muzyki Petr Pavel w spotkaniu prowadzonym znakomicie przez dziennikarkę
Lucię Výborną zdradził m.in.,
że na dużych festiwalach woli stać w tłumie widzów, a nie wysiadywać w strefie
dla VIP-ów, a z dwójki Sting-Iggy Pop woli słuchać Stinga.