czwartek, 2 maja 2024
Imieniny: PL: Longiny, Toli, Zygmunta| CZ: Zikmund
Glos Live
/
Nahoru

Pop Art: »Osada 2« idealna na jesienne wieczory | 06.10.2023

Brytyjski pisarz Terry Pratchett mawiał, że „trzeba się śmiać, inaczej człowiek by zwariował”. W tym celu polecam drugi sezon czeskiego serialu „Osada”, który w piątkowej ramówce Czeskiej Telewizji przekroczył półmetek.

Ten tekst przeczytasz za 4 min. 30 s
Petra Nesvačilowa i Radek Holub, czyli serialowi Rubalowie. Fot. mat. prasowe
Nakręcenie w obecnych czasach dobrego serialu komediowego, w którym poprawność polityczna nie jest najważniejsza, graniczy z cudem. Twórcy drugiego sezonu „Osady” (tłumaczenie nie ma sensu, bo określenie „osada” funkcjonuje z powodzeniem również w języku polskim) doskonale zdawali sobie z tego sprawę, dlatego też do nakręcenia dziesięciu nowych 60-minutowych odcinków podeszli z należytym pietyzmem stosownym do popularności, jaką cieszyła się pierwsza seria nakręcona również pod auspicjami Czeskiej Telewizji.

W fikcyjnej kolonii domków letniskowych „Záhoří” od miesiąca trwa gorączkowa krzątanina, by „pohoda”, czyli czeski odpowiednik nirwany, udzieliła się wszystkim osadnikom. Po obejrzeniu czwartego odcinka mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że dla zachowania beztroskich chwil w pięknych sceneriach przyrody bohaterowie serialu muszą się znacznie bardziej namęczyć. Humor jest bardziej szorstki, mniej poetycki, ale wciąż trzyma klasę.

Za scenariusz drugiej serii odpowiedzialni są ponownie Petr Kolečko i Martin Šimíček, reżyserem całości został Radek Bajgar. Wszyscy sprawdzili się już w przeszłości, Kolečko stworzył m.in. dla komercyjnej stacji TV Nova genialną „Okręgówkę” (ze środowiska amatorskiego futbolu), zaś dla Czeskiej Telewizji naszpikowany niepoprawnym humorem serial „Most”. Bajgar, z wykształcenia lekarz, dał się poznać jako nietuzinkowy reżyser w komedii „Teorie tygra” w roli głównej z Jiřim Bartošką. Z racji tego, że w karierze zawodowej najbliżej mu było do dziennikarstwa, większość jego produkcji naznaczona jest psychologicznym, reporterskim pazurem.

Kociánowie wprowadzają do serialu bardziej przyziemny humor. Fot. mat. prasowe

„Osada 2”, podobnie jak „jedynka”, jest festiwalem humoru z pogranicza Hrabala i Haška, prezentuje zatem typowo czeskie podejście do życia. Najlepsze męskie partie aktorskie napisano ponownie dla Stanislava Majera (Michal Franěk) i Radka Holuba (Milan Rubal), w kobiecym kotle absurdalnych sytuacji najlepiej czuje się z kolei niezawodna Petra Nesvačilowa (Helena), serialowa partnerka Rubala.

Niestety nie wszyscy dostali adekwatną szansę na rozwinięcie skrzydeł – świeżo upieczona mama Ivana Srovnalowa zagrana przez Pavlę Beretową w drugim sezonie kompletnie przestaje iskrzyć, zamieniając się w kłębek nerwów. Ten wątek od razu w pierwszym odcinku staje się mocno denerwujący, a w kolejnych odsłonach coraz bardziej przewidywalny. Podobnie jest w przypadku skądinąd świetnej aktorki Jany Plodkowej, którą scenarzyści ubrali w szaty alkoholiczki. Niepotrzebnie, bo ta linia narracyjna również bardzo szybko zaczyna nużyć.

Do nowych lokatorów letniskowej kolonii należy rodzina Kociánów. Ojciec jest taksówkarzem, co wcielającemu się w postać głowy rodziny Markowi Danielowi od razu stwarza szerokie pole do popisu. W połączeniu z dwójką nastolatków i psychicznie rozchwianą mamą (w tej roli Ivana Uhlířowa) wspólne weekendy w Záhoří stają się trudne do zniesienia. Kociánowie wprowadzają do serialu bardziej przyziemny humor, z pogranicza prymitywnych żartów znad kufla piwa, ale dla urozmaicenia całości przygody tej rodziny są ważnym elementem układanki.

Stanislav Majer (z lewej) i Radek Holub, czyli serialowi Franěk i Rubal. Fot. mat. prasowe

Frajda z oglądania „Osady 2” byłaby jednak połowiczna bez dwójki najważniejszych postaci – Milana Rubala i Michala Fraňka. Mam wrażenie, że zarówno Radek Holub, jak też Stanislav Majer na planie serialu świetnie się bawili i sami dopisywali dialogi oraz riposty do teczki Petra Kolečki. Franěk (Majer), który porzucił zawód policjanta, w drugiej odsłonie bryluje w roli psychologa albo, jak sam to określił, trenera mentalnego. Rubal (Holub) też ustawił poprzeczkę wysoko, ale nie będę zdradzał szczegółów, bo spoilery to nie moja specjalność. No dobra, zdradzę może dla tych, którzy nie zdążyli jeszcze obejrzeć ani jednego z pięciu odcinków (dziś zostanie wyemitowany szósty), że po przejściu Rubala na wiarę żydowską powinni zacząć się bać o życie wszyscy arabscy terroryści.



Może Cię zainteresować.