Pop Art: recenzja »Diuny - cz. 2«. Spirytualna przygoda | 03.04.2024
Kto jeszcze nie zdążył obejrzeć na dużym ekranie „Diuny –
cz. 2” w reżyserii Denisa Villeneuve’a, powinien się pospieszyć. Film powoli
znika z ramówek multipleksów, by trafić do poczekalni serwisu streamingowego
HBO Max. A film to zacny, który w kinie zaatakuje nasze zmysły z podwójną mocą.
Ten tekst przeczytasz za 4 min. 30 s
Zendaya wcieliła się w postać Chani, Timothée Chalamet w Paula Atrydę. Fot. mat. prasowe
Kanadyjczyk Denis Villeneuve nie kręci bubli, a więc kiedy w
2021 roku na ekrany wszedł mocno wyczekiwany przez fanów książek Franka
Herberta obraz „Diuna”, wiedziałem, że ta nowa ekranizacja słynnej, prawie
800-stronicowej epopei musi się udać. Znakomita jest również kontynuacja
przygód na planecie Arrakis, a wiele wskazuje na to, że doczekamy się też
trzeciej odsłony. Do trzech razy sztuka w przypadku „Diuny” zdefiniuje pewnie
na nowo sztukę filmową.
W recenzji „Diuny” z 2021 roku nie szczędziłem superlatywów
pod adresem twórców, którzy z podniesionym czołem zmierzyli się zarówno z
literackim pierwowzorem, jak też kultową dla wielu filmową ekranizacją reżysera
Davida Lyncha. Osobiście nie cierpię tamtej
Do końca pozostało 80% artykułu.
Jeżeli jesteś zainteresowany dostępem do strefy PREMIUM, załóż konto i wybierz jeden z pięciu dostępnych pakietów. Miesięczny dostęp tylko 49 CZK! Wypróbuj jeszcze dziś.
Chcete li pokračovat ve čtení článku, založte si účet a vyberte si jeden z pěti balíčků. Měsícní předplatné jen za 49 Kč! Vyzkoušejte ještě dnes.