Pop Art: Recenzja »Zielonej granicy« Agnieszki Holland | 13.10.2023
Nie milkną echa najnowszego obrazu Agnieszki Holland.
„Zielona granica” po premierze w polskich kinach od 19 października zagości
również w salach kinowych w Republice Czeskiej. Dyskusje na temat tego filmu w
Czechach będą na pewno mniej fanatyczne, ale równie zaciekłe. Granica to
obecnie stan zapalny.
Ten tekst przeczytasz za 5 min. 60 s
Kadr z filmu „Zielona granica“. Fot. mat. prasowe
Agnieszka Holland lubi prowokować, ale nie aż tak, jak
duński reżyser Lars von Trier czy – pozostając jednak na polskim podwórku –
Wojciech Smarzowski. Głośny najnowszy obraz wybitnej polskiej reżyserki –
„Zielona granica” zdążył już namieszać w polskich głowach, a 19 października
swoją premierę będzie miał też w czeskich kinach. Po przedpremierowym
zaolziańskim pokazie w trzynieckim kinie Kosmos, w ramach 31. Babiego Lata
Filmowego sygnowanego od lat przez Tadeusza Wantułę, wiem na pewno, że
najnowszy film lubianej przez Czechów reżyserki też sporo namiesza w czeskich
głowach.
Tak się bowiem złożyło w tych trudnych czasach, że każdy ma prawo do
swojego zdania na temat uchodźców i nikt mu tego prawa nie odbierze. Na całe
szczęście. Reżyserka, podobnie jak w swoich wcześniejszych filmach, stawia
trudne pytania, na które nie ma też jednoznacznych odpowiedzi. Po seansie
pozostaje więc w naszych głowach typowy dla Holland stan moralnego niepokoju,
który jedni zapijają kawą lub czymś mocniejsz
Do końca pozostało 80% artykułu.
Jeżeli jesteś zainteresowany dostępem do strefy PREMIUM, załóż konto i wybierz jeden z pięciu dostępnych pakietów. Miesięczny dostęp tylko 49 CZK! Wypróbuj jeszcze dziś.
Chcete li pokračovat ve čtení článku, založte si účet a vyberte si jeden z pěti balíčků. Měsícní předplatné jen za 49 Kč! Vyzkoušejte ještě dnes.