piątek, 26 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Marii, Marzeny, Ryszarda| CZ: Oto
Glos Live
/
Nahoru

Pop Art: Wednesday (recenzja) | 15.02.2023

Lubicie się bać? Jeśli tak, to Wednesday, córka Morticii i Gomeza Addamsów, będzie dla Was idealnym towarzyszem podróży. 


Ten tekst przeczytasz za 5 min. 30 s
Fot. ARC/Netflix

Zabójczo dowcipny, niepoprawny politycznie, zrealizowany z rozmachem. Komplementami pod adresem pierwszego sezonu serialu „Wednesday” mógłbym nie szczędzić długo. Składającą się z ośmiu 50-minutowych odcinków produkcja nakręcona dla Netfliksa sprawdza się najlepiej oglądana w rodzinnym kręgu. Jeśli wasze dziecko po przyjściu ze szkoły katuje was prośbą, żeby włączyć „Wednesday”, bo wszyscy kumple z klasy już tak dawno uczynili, zróbcie im i sobie miłą przysługę. To dotyczy oczywiście także młodych, bezdzietnych czytelników Pop Artu. Warto.

Serial „Wednesday” świetnie wykorzystał nieśmiertelny potencjał kultowej rodziny Addamsów stworzonej najpierw na potrzeby komiksu przez Charlesa Samuela Adamsa, a następnie rzuconej w wir ekranowych przygód. Addamsowie, nie bacząc na otaczający ich świat, żyją swoim własnym tempem. Są dziwakami z prawdziwego zdarzenia, lubującymi się w dziwnych rytuałach często ocierających się o magię, a miejscami nawet o masochizm. Charles Samuel Adams dodał „d” do nazwiska wykreowanych w swojej wyobraźni bohaterów, żeby w ogóle móc się jeszcze spotykać ze swoją familią na urodzinach, ale pomimo to jego fani do dziś wierzą, że wszystkich tych zwariowanych scen autor zakosztował na własnej skórze. Lista mniej lub bardziej niesmacznych historyjek z udziałem Addamsów jest na tyle obszerna, że każdy z wielbicieli czarnego humoru z lekką nutą niepoprawności znajdzie na niej coś dla siebie. 

Najnowszy wpis do „złotej księgi dziwactw” skupia się na przygodach córki Addamsów, Wednesday (Jenna Ortega). Lubująca się w depresyjnych, czarnych stylizacjach nastoletnia dziewczyna trafia do Akademii Nevermore, gdzie spotyka równie dziwnych, a nawet jeszcze bardziej cudackich od siebie kolegów. Do akademii uczęszczają bowiem… wampiry, wilkołaki, syreny i inni przedstawiciele świata dalekiego od normalnego. Z pozoru mało oryginalny pomysł scenarzystów, nawiązujący nieco do schematu znanego z Harry’ego Pottera, szybko okazuje się strzałem w dziesiątkę. Właśnie bezpośrednia, wręcz entuzjastyczna interakcja młodego widza z bohaterami serialu sprawiła, że szefowie Netfliksa od stycznia znów mogą spać spokojnie, bo jak lubił mawiać Gordon Gekko z „Wall Street”, „liczby nie kłamią”. W takich przypadkach warto też pójść za ciosem, a więc już teraz wiadomo, że nakręcony zostanie drugi sezon serialu. Premiera z dużym prawdopodobieństwem na przełomie roku. 





W pierwszych czterech odcinkach premierowego sezonu za kamerą stanął nie kto inny, jak amerykański reżyser Tim Burton, nadając na samym początku „Wednesday" potrzebnego szyku. Wartka akcja z kryminalnym wątkiem w tle nie łapie zadyszki nawet po opuszczeniu pokładu przez mistrza Burtona. Zawsze zadawałem sobie pytanie, jak to możliwe, że reżyser z tak magicznym dorobkiem, jak Burton, jeszcze nie nakręcił własnej stylizacji rodziny Addamsów. „Wednesday” jest kolejnym spełnionym marzeniem fanów filmów „Edward Nożycoręki” (1990), „Charlie i fabryka czekolady” (2005) czy „Alicja w krainie czarów” (2010). Pewnym rozczarowaniem może być tylko brak w serialu ulubieńca Burtona, aktora Johnny’ego Deppa. Jednak ten akurat w trakcie kręcenia zdjęć do „Wednesday” miał zupełnie inne sprawy na głowie, walcząc w sądzie ze swoją byłą żoną Amber Heard.

W serialu spotkamy wszystkich członków Addamsów, włącznie z moim ulubieńcem z dzieciństwa, Rączką. Podobnie jak w komiksach, również w tym serialu Rączka odgrywa ważną rolę, kluczowe partie zostały jednak napisane dla Wednesday, w którą wcieliła się młoda amerykańska aktorka Jenna Ortega. Jak dla mnie to najlepsza obsada córki Morticii i Gomeza Addamsów w historii, lepsza nawet od kreacji Christiny Ricci z filmowych ekranizacji z lat 90. Smaczku najnowszej produkcji dodaje obecność w serialu wspomnianej Christiny Ricci, która zagrała nauczycielkę botaniki. Świetnie w roli Morticii sprawdza się Catherine Zeta-Jones, jej oszczędne aktorstwo w sam raz pasuje do postaci wiecznie zadumanej matki Wednesday. 

Karykaturalny świat znany z wcześniejszych filmów o tej rodzince uległ lekkiej metamorfozie. Zespół reżyserski – Tim Burton, Gandja Monteiro, James Marshall – największy nacisk kładzie na akcję oraz dowcipne dialogi przeplatane filozoficznymi dywagacjami głównej bohaterki. To wszystko w tle z tajemniczymi zabójstwami, które Wednesday próbuje rozwikłać – najpierw na własną rękę, a później zespołowo. Serial celujący w pierwszym rzędzie w nastoletniego odbiorcę posiada zatem wiele edukacyjnych i obyczajowych walorów, zwiastuny nakręcone głównie dla efektu są więc nieco mylące. To na pewno nie horror, ani serial nihilistyczny, jakich nie brakuje w ramówce Netfliksa. 

Jakim tropem potoczy się akcja w drugim sezonie, o tym jeszcze za wcześnie dywagować. Dla twórców serialu nadarza się okazja, żeby jeszcze wyżej ustawić poprzeczkę. Wednesday na pewno nie zrezygnuje zaś ze swojego ulubionego podwójnego espressa, kawę przelewową pozostawiając „ludziom bez wyobraźni, nienawidzącym siebie i własne życie”.






Może Cię zainteresować.