Jubileuszowy koncert „Hutnika” był doprawdy imponujący. Fot. NORBERT DĄBKOWSKI
Koncert z tej okazji został podzielony na dwie części. W
pierwszej chór odśpiewał „Gaude Mater Polonia”, do którego na stojąco dołączyła
cała sala. Po kilku utworach, m.in. „Hasło” do słów Adama Wawrosza czy „Alleluja”
do muzyki Józefa Świdra, do zespołu dołączył Władysław Czepiec, jeden z
gości-solistów. Nasz lokalny tenor odśpiewał m.in. utwór w opracowaniu Petra
Fiali „Kysuca, Kysuca”. Występuje on gościnnie z „Hutnikiem” od lat 90.
Wśród gości znalazła się także szansonistka Renata Drössler.
Uraczyła ona publiczność żywiołowo wykonanym „Hallelujah” Leonarda Cohena czy „Niech
żyje bal” wspólnie z chórem-jubilatem. Drössler dała również mini-recital,
wykonując trzy piosenki przy akompaniamencie Michala Worka, pianisty i
kompozytora, z którym przybyła z Pragi.
Występom „Hutnika” akompaniowała Beata Drzewiecka, siostra zmarłego Cezarego Drzewieckiego, wieloletniego dyrygenta PZŚ „Hutnik”. Sama
również dała popis swoich umiejętności, wykonując ciekawe utwory fortepianowe.
Pięknym elememtem koncertu był wspólny występ Drzewieckiej z dyrygentem
zespołu, Tomášem Konderlą,
który zagrał na skrzypcach. Wykonali oni „Thais Méditation” Julesa Masseneta.
– Tomáš
Konderla to wspaniały dyrygent i kierownik artystyczny, bez którego byłoby nam
ciężko – zgodnie twierdziło kilkoro chórzystów, m.in. Anna Kornuta, prezes PZŚ „Hutnik”.
Formacja składa się z pasjonatów śpiewu. Zdecydowanie do takich należy
Stanisław Śliż, który śpiewa w zespole od 20 lat. – Ludzie, którzy śpiewają i
lubią muzykę, to dobrzy ludzie. Śpiewać to tak, jakby człowiek dwa razy się modlił
– mówił „Głosowi” Śliż. – Jeśli chodzi o mnie, to śpiewam w „Hutniku” od 15 lat
i przy okazji serdecznie zapraszam pasjonatów śpiewu do naszych szeregów –
dodał Jerzy Wałaski, jeden z basów.
GALERIE 70 lat Hutnika
Podczas koncertu do chórzystów dołączyła Trzyniecka
Orkiestra Kameralna, której od roku 1986 dyryguje Alena Kostkowa. Druga część
koncertu zakończona została utworem „Modlitwa o pokój” autorstwa Norberta
Blachy. Cały koncert prowadziła z wielką kulturą i ogromnym poczuciem humoru
Zofia Heczko.