Tylko bór nie zdradził. Recenzja najnowszej sztuki w wykonaniu Sceny Polskiej Teatru Cieszyńskiego | 11.10.2023
„Nie ma, nie ma chłopca/ orła z Koloczawy/ Zdradźcie
nam grabarze/ gdzie jest pochowany” – śpiewa Katarzyna Kluz, wcielająca się w
rolę Erżyki, ukochanej zbójnika, Mikoły Szuhaja – głównego bohatera „Ballady
dla bandyty”. Tą samą piosenkę zaśpiewa także na koniec, tuż przy ciele
ukochanego mężczyzny, rzucając bukiet kwiatów na przepływającą u jej stóp rzekę.
I w taką poetycką klamrę została zamknięta ta wzruszająca i pełna dramatycznych
scen historia o „ostatnim zbójniku karpackim Mikole Szuhaju, wykonana
premierowo 7 października przez zespół Sceny Polskiej Teatru Cieszyńskiego.
Ten tekst przeczytasz za 6 min.
„Ballada dla bandyty” jest na teatralnym afiszu od października. Fot. Karin Dziadek
Nie byłoby „Ballady dla bandyty”, gdyby nie powieść Ivana
Olbrachta „Mikoła Szuhaj zbójnik”. To najważniejsze dzieło czeskiego pisarza i publicysty
powstało w latach 30. XX wieku, około dziesięć lat po śmierci Szuhaja, gdy
legenda tego autentycznego zbójnika ze wsi Kołoczowa na Zakarpaciu zdołała
się już rozprzestrzenić po całym regionie i ugruntować w szeregu podań.
Powstanie „Mikoły Szuhaja zbójnika” poprzedziła długa praca reporterska
Olbrachta. Autor napisał szereg reportaży (m.in. „Ziemia bez imienia” czy „Góry
i wieki”) o Zakarpaciu, które w latach 1918-1939 było kolonią czechosłowacką.
Do końca pozostało 80% artykułu.
Jeżeli jesteś zainteresowany dostępem do strefy PREMIUM, załóż konto i wybierz jeden z pięciu dostępnych pakietów. Miesięczny dostęp tylko 49 CZK! Wypróbuj jeszcze dziś.
Chcete li pokračovat ve čtení článku, založte si účet a vyberte si jeden z pěti balíčků. Měsícní předplatné jen za 49 Kč! Vyzkoušejte ještě dnes.