czwartek, 17 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Anicety, Klary, Rudolfina| CZ: Rudolf
Glos Live
/
Nahoru

Julian Przyboś nie znosił Cieszyna. Ciekawostki na wykładzie MUR-u  | 07.10.2021

Był rozczarowany Cieszynem, książkę Morcinka wyrzucił do kosza, uczniowie na powitanie zaśpiewali mu „Oj maluśki, maluśki”, zakochał się w uczennicy, która później tragicznie zginęła w Tatrach – w środę 6 października cieszyńskie wątki z życiorysu Juliana Przybosia słuchaczom Międzygeneracyjnego Uniwersytetu Regionalnego (MUR) w Czeskim Cieszynie przybliżyła dr Joanna Jurgała-Jureczka, pisarka i historyczka literatury.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s
Dr Joanna Jurgała-Jureczka, pisarka i historyczka literatury, przybliżała ciekawe i w wielu przypadkach mało znane fakty z pobytu Juliana Przybosia w Cieszynie. Fot. Łukasz Klimaniec

 

Julian Przyboś, polski poeta, eseista i tłumacz, był związany z Cieszynem w latach 1927-1939, gdzie mieszkał i pracował jako nauczyciel. Do dziś nad Olzą o Przybosiu przypomina tablica pamiątkowa, jaka znajduje się na ścianie kamienicy na Górnym Rynku 2, w której ten awangardowy poeta mieszkał, a po wprowadzeniu się do tego lokum pomalował sufit mieszkania na… kolor czarny. Tę i inne ciekawostki z jego życiorysu przybliżyła słuchaczom Międzygeneracyjnego Uniwersytetu Regionalnego (MUR) Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Republice Czeskiej dr Joanna Jurgała-Jureczka, pisarka i historyczka literatury.

Spotkanie MUR-u poświęcone Przybosiowi zostało zorganizowane w środę 6 października, dokładnie w 51. rocznicę śmierci poety (zmarł 6 października 1970 r. w Warszawie) w klubie „Dziupla” w Czeskim Cieszynie przy ul. Strzelniczej. Dr Jurgała-Jureczka podkreśliła na wstępie, że o ile Zofia Kossak kochała ten region, o tyle Julian Przyboś Cieszyna po prostu nie znosił.

– Wyobrażał sobie, że trafi na Śląsk do miasta, które będzie tętniło życiem. Należał do Awangardy Krakowskiej, nurtu poezji, który czcił miasto, maszynę, masę i nowoczesność w sposobie wyrażania się. Po przyjeździe do Cieszyna Przyboś szybko stwierdził, że to nie jest to, czego chciał – przyznała dr Jurgała-Jureczka.

W trakcie wykładu przytoczyła wiele ciekawostek i mało znanych faktów na temat cieszyńskiego etapu w życiu Przybosia, który nad Olzą podjął pracę, jako nauczyciel (w obecnym Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika).

– Przyboś był niskiego wzrostu, kiedy przyszedł na jedną z pierwszych lekcji, uczniowie zaśpiewali „Oj maluśki, maluśki”. A gdy jeszcze nie wiedzieli, że to jest ich nauczyciel, to mu przywalili podczas przerwy, gdy chciał rozdzielić bijących się uczniów – opowiadała badaczka.

Mając wgląd do archiwum szkolnego dotarła do tematów i zadań, jakie Julian Przyboś zlecał swoim uczniom. A ci – jak podkreśliła Jurgała-Jureczka – bardzo się go bali.

Potrafił przyjść do klasy, postawić krzesło na biurku i polecić uczniom, by napisali o tym wypracowanie. Gdy z kolei przynieśli mu książkę Gustawa Morcinka to na ich oczach wyrzucił ją do kosza – opowiadała.

Przytoczyła też historię miłosną Przybosia, który zakochał się w uczennicy Marzenie Skotnicównej i jej tragiczną śmierć w Tatrach.

Więcej w papierowym wydaniu Głosu.

 


 




Może Cię zainteresować.