Co Rudolf Moliński sądzi o widzach Sceny Polskiej Teatru Cieszyńskiego? Jak często Bogdan Kokotek myśli o rzuceniu reżyserii? Jaki zawód uprawiałaby Lidia Chrzanówna, gdyby nie została aktorką i jaką „ksywkę” nosi w teatrze Halina Paseková? Odpowiedzi na te i inne pytania poznali uczestnicy piątkowego „Dnia Aktora”.
Na spotkanie z aktorami Sceny Polskiej oraz Sceny Bajka Teatru Cieszyńskiego zaprosili do kawiarni Avion działacze Miejscowego Koła PZKO Czeski Cieszyn-Centrum.
W piątek po południu sala popularnej kawiarni Avion wypełniła się do ostatniego miejsca. – Witam państwa serdecznie, bo przecież bez widowni nie ma teatru. W marcu obchodzimy nie tylko Dzień Nauczyciela, ale także Międzynarodowy Dzień Teatru. Zaprosiliśmy więc aktorów Sceny Polskiej i Sceny Bajka, by złożyć im dziś życzenia. Chcemy obdarować ich kwiatami, wypić z nimi kawę i porozmawiać o sztuce. Chcemy także posłuchać opowieści z ich życia – mówiła Małgorzata Rakowska, prezes MK PZKO Czeski Cieszyn-Centrum.
Cieszyńscy aktorzy zrewanżowali się gospodarzom krótkim programem artystycznym. W drugiej części spotkania odpowiadali zaś na losowo wybrane pytania. I tak zebrani dowiedzieli się, że Lidia Chrzanówna, gdyby nie została aktorką, pewnie byłaby lekarzem. – Tak było mi w młodości sądzone. W każdym razie moja rodzina na to liczyła, choć ostatecznie się nie udało – mówiła.
Z kolei Rudolf Moliński zdradził, co sądzi o widzach Sceny Polskiej. – Uważam, że owszem starają się. Pół wieku pracy nad ich edukacją przyniosło wyniki. Jeszcze 50 lat i będzie już zupełnie dobrze – żartował.