piątek, 3 maja 2024
Imieniny: PL: Jaropełka, Marii, Niny| CZ: Alexej
Glos Live
/
Nahoru

Transgraniczna miłość w czasach zarazy | 09.05.2021

Wśród nagrodzonych zdjęć w tegorocznej edycji World Press Photo znajdziemy fotograficzną opowieść o transgranicznej miłości i przyjaźni w czasie pierwszej fali pandemii COVID-19 wiosną 2020 roku. Roland Schmid wykonał serię fotografii przedstawiających ludzi, którzy spotykają się na granicy szwajcarsko-niemieckiej – zamkniętej po raz pierwszy od czasu drugiej wojny światowej.

Ten tekst przeczytasz za 9 min.
Fot. ARC

Pary przyjaciół i kochanków rozmawiają ze sobą, całują się, czasem – gdy barierę stanowi tylko taśma biało-czerwona – poszukują fizycznej bliskości. Na zdjęciach widzimy najczęściej młodych ludzi, dlatego najbardziej wzruszająca jest fotografia pokazująca parę w średnim wieku – opis informuje, że są oni ze sobą od trzydziestu lat.

Nasz związek by nie przetrwał...

Przedstawione na zdjęciach Schmida sceny zapewne rozgrywały się przed rokiem także na polsko-czeskiej granicy w Cieszynie i Czeskim Cieszynie, przy czym Olza zawężała liczbę miejsc, w których można się było spotykać. Wiele tygodni musiało upłynąć, aby transgraniczne pary mogły przebywać razem w znacznie bardziej intymnych i komfortowych warunkach. O wiele trudniejszą sytuację mieli jednak partnerzy, których dzieli większa odległość, także językowa: więcej niż jedna granica, czasem inny kontynent, różne języki. Ósmy numer „Mladého světa” z 8 kwietnia zamieścił wywiad z Michaelą Tomanową, w którym opowiada ona o swoim związku z Markem, Amerykaninem. W czasie, kiedy loty pomiędzy Czechami a Stanami Zjednoczonymi były zawieszone, para codziennie prowadziła wideorozmowy, czytała sobie nawzajem książki: „Gdybyśmy nie mogli każdy dzień pisać i dzwonić do siebie, nasz związek by nie przetrwał. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak to ludzie robili wcześniej, kiedy nie mogli się słyszeć lub widzieć na przykład przez FaceTime’a”. Utrudnieniem dla Tomanowej był także język – pomimo dobrej znajomości angielskiego nie zawsze było jej łatwo napisać bądź wypowiedzieć wszystko, o czym pomyślała. Wie o tym każdy, kto znalazł się w dwujęzycznym związku partnerskim bądź przyjacielskim.

#LoveIsNotTourism

Ograniczenia w przemieszczaniu się, które praktycznie uniemożliwiły parom spotkania, przyczyniły się do zainicjowania w czerwcu 2020 roku międzynarodowej akcji Love Is Not Tourism (Miłość nie jest turystyką). Na oficjalnej stronie grupy możemy przeczytać, że jest to „globalny, oddolny ruch mający na celu ponowne połączenie par i rodzin pochodzących z dwóch różnych krajów, które zostały przymusowo rozdzielone z powodu zakazu podróżowania oraz zamknięcia granic w trakcie pandemii COVID-19”. Love Is Not Tourism zrzesza na Facebooku ponad 47 tysięcy członków. Ma także swoje konta na Twitterze (ok. 10 000 obserwujących) oraz Instagramie (ok. 7700 obserwujących). Można na nich zobaczyć nie tylko zdjęcia par i ich historie, ale także wpisy dotyczące aktualnej polityki wjazdowej (wyjazdowej do/z poszczególnych państw w związku z kolejnymi falami pandemii).

Dzięki facebookowej grupie Love Is Not Tourism Tomanowa dowiedziała się, że może przylecieć do Stanów Zjednoczonych po dwutygodniowym pobycie w państwie, które nie jest – jak strefa Schengen – objęte zakazem podróżowania. Razem ze swoim przyjacielem wybrała Meksyk, gdzie oboje spotkali się jesienią ubiegłego roku i po dwóch tygodniach odlecieli do USA. Zanim odkryli tę możliwość, w sierpniu spotkali się Dubaju – Zjednoczone Emiraty Arabskie pozwalały na przyloty zarówno obywateli Unii Europejskiej, jak i Stanów Zjednoczonych.

Miłość nie jest turystyką

W podobnej sytuacji znalazła się studiująca w Holandii na brytyjskiej uczelni Polka, Zofia Broen, której historię opisała Agnieszka Stefaniak-Zubko w sosnowieckim wydaniu „Gazety Wyborczej” z 31 marca. Jeszcze na początku marca 2020 roku narzeczonemu Zofii udało się przylecieć z USA do Polski. W czasie, kiedy spotkania z Samem ograniczały się do kontaktów na Zoomie i wspólnym oglądaniu seriali, Broen poznała na Facebooku wiele kobiet w takiej samej sytuacji. Razem postanowiły założyć grupę Love Is Not Tourism Poland, która ma na Facebooku ok. 250 polubień i podobną liczbę obserwujących: – Głównym postulatem działaczek – pisze dziennikarka – jest zwrócenie uwagi, że ci, którzy mają najbliższą, najukochańszą osobę na drugim kontynencie, powinni mieć takie samo prawo spotykać się z nią w okresie pandemii jak małżonkowie. – Tu nie chodzi o wspólne wakacje, ale o prawo do miłości, bycia razem i budowania związku. Oczywiście z zachowaniem wszelkich wymogów sanitarnych, restrykcji czy testów – zaznaczają inicjatorki. Broen domaga się od polskich władz takich zmian w przepisach, które pozwoliłyby osobom w nieformalnych związkach się spotykać. Podkreśla, że wiele europejskich państw dostrzegło już ten problem, między innymi Czechy, Belgia, Dania, Francja czy Włochy. Prawdopodobnie wpłynął na to apel wystosowany przez Komisję Europejską i opublikowany m.in. na Twitterze 7 sierpnia 2020 roku: „We encourage all EU countries to allow the entry of unmarried partners of EU citizens and residents into the EU without a delay”. („Zachęcamy wszystkie państwa Unii Europejskiej do tego, aby umożliwiły niezamężnym/nieżonatym partnerom obywateli i rezydentów UE bezzwłoczny wjazd do UE”).

Oświadczenie o związku partnerskim

Na stronie czeskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych można znaleźć wzór oświadczenia przeznaczonego dla obywateli Czech, którzy pozostają w takiej międzynarodowej relacji. Čestné prohlášení o partneském vztahu, czyli Oświadczenie pod przysięgą o związku partnerskim przygotowano już w drugiej połowie lipca 2020 roku. Należy do niego dołączyć dokumenty potwierdzające stały związek partnerski, np. oficjalne zaproszenie, wspólne rezerwacje hoteli czy wyjazdów sprzed okresu pandemii. Niewielu z nas przechowuje takie dokumenty wirtualne bądź papierowe, dlatego wypełnienie tego oświadczenia nie jest łatwe. Zawsze jednak można coś wymyśleć, kiedy odpowiednie przepisy otwierają furtkę. Tymczasem polscy politycy co prawda podziękowali za zwrócenie uwagi na problem, ale do tej pory nie podjęli działań, które ułatwiłyby międzynarodowym parom spotkania w czasie pandemii. Nawet petycja polskiej grupy Love Is Not Tourism skierowana do prezydenta Andrzeja Dudy, zamieszczona na stronie Change.org, nie przyniosła żadnego rezultatu. Czytamy w niej m.in.: „Pragniemy zwrócić się do Rządu o rozwiązanie tej kwestii. Wiele par zostało rozdzielonych z powodu COVID-19 nie mogąc spotkać się z bliskimi, nie mogąc być przy narodzinach dziecka i nie mogąc być na własnym weselu. Uważam, że w szczególności teraz pary potrzebują siebie najbardziej w tym trudnym czasie; w związku z tym uprzejmie proszę, aby rząd podjął działania w tej sytuacji, podobnie jak wiele krajów strefy Schengen i krajów europejskich, takich jak: Dania, Finlandia, Norwegia, Holandia, Szwajcaria, Austria, Islandia, Czechy i Niemcy, a wkrótce Francja. Nie chcemy czekać na granicy czekając na zgodę Straży Granicznej na wjazd do Polski, jak sugeruje obecne prawo, ponieważ wielu nie może nawet dostać się do granicy, aby uzyskać zezwolenie, a inni nie mogą ryzykować wydania dużych pieniędzy na bilety i hotele z szansą na odmowę na granicy.”

Zjawisko Romea i Julii

Zofii i Samowi, podobnie jak Michaeli i Markowi, pozostają wspólne pobyty w Dubaju i w Meksyku. Pod koniec kwietna pojawiła się nadzieja na możliwość spotkań w Europie – Komisja Europejska prawdopodobnie pozwoli na przylot do krajów UE zaszczepionym obywatelom USA. Być może jednak te utrudnienia – wbrew pozorom – pozytywnie wpływają na jakość i trwałość związków. Zgodnie z popularną w psychologii społecznej koncepcją oporu psychologicznego, w sytuacji, kiedy zostaje nam odebrania możliwość decydowania o sobie, dokonywania wyborów, kierowania własnym życiem, dokładamy wszelkich starań, aby tę możliwość odzyskać. Najbardziej dramatyczną ilustracją tej potrzeby kontroli jest historia Szekspirowskich bohaterów, Romea i Julii, dlatego w literaturze przedmiotu ten mechanizm nazywamy jest czasami zjawiskiem Romea i Julii.

Święto miłości

Zdjęcia Rolanda Schmida pokazują, że nie ma takich granic, których by miłość nie mogła pokonać – czy to partnerska czy przyjacielska, czy heteroseksualna czy homoseksualna, czy młoda czy nieco posunięta w latach, czy taka, która trwa od trzech miesięcy czy od trzydziestu lat. Historie obydwu par dają zaś nadzieję na szczęśliwe zakończenie, którego tak brakuje w tym pandemicznym czasie. A przecież maj jest miesiącem miłości. Pierwszego maja w Czechach obchodzono nie tylko Święto Pracy, ale także święto miłości. „Byl pozdní večer – první máj / večerní máj – byl lásky čas” – pisał przed prawie dwustu laty Karel Hynek Mácha.

Autor: Aleksandra E. Banot, profesor nadzwyczajna w Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej. Z zawodu polonistka oraz psycholożka. Pochodzi z Cieszyna, mieszka w Bielsku-Białej.

 

 

 

 



Może Cię zainteresować.