piątek, 13 grudnia 2024
Imieniny: PL: Dalidy, Juliusza, Łucji| CZ: Lucie
Glos Live
/
Nahoru

Mały wielki festiwal. Już od 36 lat | 03.04.2024

Aby impreza zaistniała, należy ją wymyślić... I tak się stało, przed laty, w niewróżącym żadnych zmian 1988 roku. Trójka osób, których niestety już nie ma. Halina Kowalczyk, Maryla Hupka, Henryk Sumera. Ktoś z tej trójki, a może był to efekt twórczej burzy mózgów, wymyślił festiwal piosenki dla dzieci i młodzieży.

Ten tekst przeczytasz za 11 min. 15 s
Migawka z edycji z 2019 roku. Fot. Norbert Dąbkowski
Informacja od organizatora, czyli ZG PZKO, za pośrednictwem szkół podstawowych dociera do uczniów i spotyka się z zainteresowaniem. Najpierw sobotnie próby-zgrywki z żywym akompaniamentem uroczego i niezastąpionego w pracy z młodzieżą pana Henryka (Sumery, oczywiście), a potem grudniowy koncert w bystrzyckim Domu PZKO. Akompaniuje prawdziwa orkiestra, sala wypełniona po brzegi rodzicami, nauczycielami, przejętymi solistami. Trzydziestka w wieku maluch, średniak, najstarszy. Jedna kategoria. Solowy popis wokalny na niewielkiej, ale prawdziwej scenie to wielkie przeżycie. „Pejzaż malowany akwarelą” i malusieńka Ala Herman z Karwiny. Wyśpiewuje pierwszą nagrodę w inauguracyjnym roku. Nieraz jeszcze da znać o sobie, zaliczając kolejne festiwale, sięgając po laury.

Potem

Potem było coraz bardziej widowiskowo i tłumnie. Zgłaszało się tyle dzieciaków, że wprowadzenie eliminacji okazało się konieczne. A na dodatek, aby impreza zasłużyła na miano profesjonalnej, zaproszono do współpracy Orkiestrę Rozgłośni Czeskiego Radia w Ostrawie. Jeden z koncertów finałowych z jej akompaniamentem miał miejsce 30 kwietnia 1995 roku w Trzyńcu. Na scenie złoty blask trąbek, trąb i puzonów, w uszach dźwięk profesjonalnie opracowanych aranżacji, pełna gala, pięknie opracowana przez Halinę Kowalczyk konferansjerka w wykonaniu uczniów trzynieckiej podstawówki „Szóstki”. I ogromna trema na zapleczu, wyjdzie – nie wyjdzie, próba z całym zespołem instrumentalnym tylko przed południem, nie to, co dziś, o podkładach muzycznych w postaci jakościowych gotowców trudno było marzyć. Jedną z solistek była zjawiskowa Tamara Czudek (dziś Tomoszek) i bezapelacyjne, jedyne w dziejach Grand Prix za wykonanie piosenki „Sprzedaj mi słowa miłości”. Potem już nie było takiej nagrody, bo wprowadzono stały regulamin imprezy. Wtedy też w nowo wprowadzonej kategorii zespołów pierwszą nagrodę wyśpiewały prezentujące się później przez kilka ładnych lat „Anki” – błędowiczanki, koleżanki. Podobno takie było pochodzenie tej miłej nazwy, którą zaproponowała Halina Kowalczyk.



Zmiany, zmiany

Początkowo inicjator i wielki patron z dużymi możliwościami dofinansowania festiwalu – Zarząd Główny PZKO. Radiowa orkiestra, profesjonalne aranżacje to przecież niebagatelne koszty. W roku 1997, kiedy finał imprezy na stałe zagościł w Hawierzowie, trzeba było radzić sobie w duchu nowych czasów, wykorzystywać granty, sponsoring przychylnych firm i osób. Udało się zachować żywy akompaniament, nie odmówił pomocy muzyk pełną gębą, Wiesław Farana z Karwiny. Skrzyknął czujące bluesa towarzystwo i aż do dziesiątej edycji akompaniował wykonawcom, ze Zbyszkiem Glatzem opracowywał też aranżacje. A potem... pojawiły się w całości opracowane podkłady instrumentalne, które zastąpiły muzyków. Zaistniały też układy taneczne towarzyszące solistom i wykonywane przez tancerzy błędowickiego zespołu. Cóż, czas na zmianę. Na szczęście do dziś dnia w każdym finale nie brak klasycznych instrumentów z prawdziwego zdarzenia, przede wszystkim fortepianu, a ewenementem stała się w tym roku Karolina Michałek ze Stonawy, wykonując piosenkę z własnym akompaniamentem kontrabasu i towarzyszącego jej na gitarze taty. Może żywe instrumenty wyprą kiedyś mocne uderzenie i skierują niektórych wykonawców na bardziej kameralne tory...

Technika

Na początku lat dziewięćdziesiątych mikrofon bezprzewodowy był prawdziwym rarytasem. Istniał tradycyjny sprzęt na statywie, z kablem, który po wzięciu do ręki uniemożliwiał soliście, szczególnie maluchowi, jakiś bardziej zdecydowany ruch na scenie. Z latami pojawiały się nowości techniczne, a szkoły zaopatrzono w profesjonalne zestawy akustyczne. Jednak urok dawnych treningów wokalnych z zastosowaniem kuchennych sitek (świetnie udawały mikrofony, miały przecież zabytkową siatkę) nie są już potrzebne. Aż wreszcie pojawiły się mikroporty, czyli coś, co można doczepić do śpiewającego ciałka i tylko śpiewać i tańczyć bez krępacji. A podkłady muzyczne? Kto je miał, był kingiem. W Polsce zaczęto je wydawać przed ponad dwudziestoma laty na kasetach magnetofonowych. Z jednej strony wersja wokalna, śpiewana na przykład przez Majkę Jeżowską, z drugiej tylko podkład instrumentalny. Niekiedy z wgranym chórkiem w refrenie piosenki. To było coś! Tylko jeden mały szczegół mógł popsuć muzyczną radość – zdarzało się, że wykonawcy nie pasuje tonacja. Wtedy miał szansę inny solista.



Jury

Grupa ważna, z obowiązkiem absolutnego obiektywizmu. Tyle że w sztuce, a taką chyba jest również dziecięce śpiewanie, bardzo trudno być idealnie obiektywnym, choćby nawet bardzo się chciało. Nieraz kończyło się nawet łzami, bo niby dlaczego nie ja, dlaczego on, ona awansowali do finału. Jedno jest pewne. Jeśli na festiwalu zaistniał prawdziwy śpiewający brylant, jury nie miało kłopotu z wyłapaniem takiej osobowości. A potem było wielu dobrych, miłych, intonacyjnie czystych śpiewających młodych ludzi, z rzeszy których jurorzy musieli wybrać kogoś do finałowej dwudziestki, bo taka jest najczęściej liczba finalistów. Samo ciało sędziowskie zmieniało się w poszczególnych latach, niezmiennie jednak towarzyszy naszej imprezie pan Jiří Pospíšil, redaktor Czeskiego Radia Ostrawa, wykładowca konserwatorium, prawdziwy fan śpiewających młodych ludzi. Po koncercie nie szczędzi pochwał, ale też doradza, dopinguje, swoją aprobatą i podziwem satysfakcjonuje nauczycieli i organizatorów.

Nauczyciele – instruktorzy – opiekunowie

Niezmiennie trwają na muzycznym posterunku, niektórzy od zarania dziejów opisywanej imprezy. Należy stwierdzić, że bez nich, bez ciągu nauczyciel – uczeń (piosenkarka, piosenkarz) – eliminacje – nauczyciel – finalista – zdenerwowany nauczyciel na zapleczu – nie byłoby popisów na takim poziomie, nie byłoby tej imprezy. Przede wszystkim pedagodzy zachęcają (co nie jest trudne), przygotowują (to nie najłatwiejsze), wybierają repertuar albo doradzają (ze względu na nierzadko spotykaną wybredność młodzieży wcale niełatwa sprawa), trenują (długi i żmudny proces), opiekują się w czasie wyjazdów (odpowiedzialność), a potem przeżywają szalone emocje w czasie występu podopiecznego. Jednak bez emocji nic nie miałoby sensu i tak koło się zamyka, a słuchacz i widz wychodzi zadowolony. Trzeba przyznać, że niektórym śpiewającym udaje się też stworzyć fanklub rodzinny, wtedy układ szkoła-festiwal bywa zastąpiony zbiorowym rodzinnym szaleństwem.

Gwiazdy i gwiazdki

Wielu uczestników związało swoje przyszłe życie ze śpiewem czy ogólnie pojętą działalnością artystyczną. O budzących podziw ponadgranicznych osiągnięciach Ewy Farnej nie trzeba się rozpisywać. W hawierzowskim finale IX FPD zaśpiewała, że „chce do Bodzia” i zachwyciła wszystkich swoją nastoletnią spontanicznością. Na sali obecny był również, nie po raz pierwszy zresztą, Leszek Wronka...i tak to się zaczęło. A inni? O niektórych była już mowa, wiele talentów kilkakrotnie sięgało po laury, bardzo często najwyższe nagrody przyznawano chłopcom, którzy bywali rodzynkami wśród dziewczęcych adeptek młodzieżowego śpiewania i rzeczywiście dobrze im szło. Tomasz Suchanek (dziś opera i operetka), Adam Farana (świetny pianista), Gabriel Kopeć, Albert Černý (Charlie Straight), Michał Firla, Henryk Molin, ostatnio Przemek Orszulik, wokalista i akompaniator w jednej osobie, laureat pierwszej nagrody XIII festiwalu. A dziewczyny – po uruchomieniu loterii pamięciowej pojawiają się twarze i melodie. Monika Niedoba, Basia Humel, Irka Polak, Joasia Wierzgoń, Basia Łakota, Noemi Bocek, Magda Wania (tegoroczny festiwal, niesamowite wykonanie piosenki poetyckiej), zespół „Anki” i jeszcze, i jeszcze...Trudno dokonać wyboru, wliczając eliminacje, były ich setki.



Polska piosenka

Bardzo ciekawie wygląda dobór repertuaru. Warunek – piosenka polskich autorów. Wykonawcy nieraz sięgają w głąb muzycznej historii. Był Bohdan Łazuka, No To Co, Budka Suflera, Czesław Niemen, króluje nadal Maryla Rodowicz, był Perfect, były Czerwone Gitary, Majka Jeżowska, Urszula, Hanna Banaszak, Anna Maria Jopek, Edyta Górniak, z najnowszych Sylwia Grzeszczak i Ewa Farna. Wielu, wiele innych. Była piosenka aktorska i próby kabaretowe, choć ostatnio najstarsi często sięgają po mocne popowo-rockowe uderzenie. Polska piosenka od lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku po galopującą współczesność.

Organizatorzy

Prozaicznie na koniec? Może to frazes, ale bez zapaleńców, często prywatnie niemających niczego wspólnego ze śpiewem, nie byłoby tej prestiżowej dziś imprezy. Miejsca finałów – Bystrzyca, Trzyniec, Czeski Cieszyn, a od roku 1997 nieustannie Hawierzów i Koło Macierzy Szkolnej przy PSP w Hawierzowie-Błędowicach. Zmieniające się grupy rodziców, z których niektórzy dla frajdy wracają i pomagają swoim organizacyjnym następcom. Tworzenie grantów, obawy wypływające z faktu, że nigdy nie wiadomo, jaka będzie i czy będzie dotacja, czy nie zawiodą sponsorzy. A przecież za względu na rozmach festiwal nie należy do najtańszych. W czasie jubileuszowego dziesiątego śpiewania w roku 2007 organizatorzy z Błędowic i okolicy powiedzieli sobie – „Dość!” Może teraz gdzie indziej, ktoś inny? Jednak po przeprowadzeniu kolejnych eliminacji przez PTA Ars Musica staro-nowa błędowicka ekipa organizacyjna stwierdziła, że szkoda by było, aby festiwal zniknął z kalendarza kulturalnego dolańskich imprez. Przecież na sali zasiadają nie tylko przedstawiciele naszego środowiska od Mostów po Bogumin, ale też władze miasta, które głośno stwierdzają, że to jest to.




Lidia Kosiec
Wygraj bilety na Festiwal!
Mamy dla Was trzy bilety na XVIII Festiwal Piosenki Dziecięcej w Hawierzowie, który odbędzie się 13 kwietnia o godz. 16.00 w Domu Kultury Petra Bezruča w Hawierzowie. Wystarczy udzielić prawidłowej odpowiedzi na poniższe pytanie i liczyć na łut szczęścia. A więc, do zabawy!
Odpowiedzi należy wysłać na adres e-mailowy: bittmar@glos.live, termin upływa 9 kwietnia. Zwycięzców poinformujemy drogą telefoniczną, proszę więc o podanie swojego numeru komórki lub stacjonarnego.
PYTANIE KONKURSOWE
Pochodzący z Trzyńca Albert Černý, laureat jednej z edycji festiwalu, był współzałożycielem nieistniejącej już grupy rockowej Charlie Straight. Obecnie wokalista i kompozytor udziela się w innym projekcie. Jakim?
 



Może Cię zainteresować.