poniedziałek, 6 maja 2024
Imieniny: PL: Beniny, Filipa, Judyty| CZ: Radoslav
Glos Live
/
Nahoru

Banik zagra w wałaskim kotle | 16.04.2016

Zaczyna się. Piłkarze ręczni Banika Karwina rozpoczynają dziś walkę w ćwierćfinale ekstraligi. Siódmy zespół rundy zasadniczej trafił na wicelidera stawki, szczypiornistów Zubrzi.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Przy piłce grający trener Banika, Lubomír Veřmířovský. Fot. Ivo Dudek

Tabelkowe statystyki w fazie pucharowej mają jednak znikome znaczenie. W ćwierćfinale liczy się bowiem aktualna forma, a także mentalność zwycięzcy. Bukmacherzy ostrożnie podchodzą więc do kwestii, czy Zubrzi rzeczywiście jest faworytem tej konfrontacji. W Karwinie twierdzą, że nie. – Nasza drużyna zrobiła w tym sezonie ogromne postępy. Mamy wciąż stosunkowo młody zespół, ale już zahartowany trudnymi meczami, jak choćby finałem Pucharu RC z Lowosicami – powiedział „GL” szef karwińskiego klubu, Roman Farář. Przypomnijmy, Banik sięgnął w tym roku po puchar RC, wygrywając w finałowym dwumeczu z Lowosicami. Teraz marzy o skalpie Wałachów.

Ćwierćfinały ekstraligi mężczyzn rozgrywane są do trzech zwycięskich spotkań. Ten fakt stawia w uprzywilejowanej sytuacji Zubrzi, które pierwsze dwie walki (dziś i jutro o godz. 18.00) zaliczy na własnym stadionie. Karwiniacy podejmują Wałachów dopiero w następną sobotę, również o wieczorowej porze skłaniającej do refleksji. Nad Olzą wierzą jednak, że nie będą to refleksje rodem z posępnych książek Edgara Allana Poe. – Jesteśmy świetnie przygotowani na rywala. Obie drużyny znają się na wylot, za nami przemawia jednak historia wzajemnych meczów w play off – stwierdził szkoleniowiec Banika, Radek Bartošic. Sprawami stricte szkoleniowymi, z nastawieniem na taktykę, zajmował się w karwińskim zespole w ciągu ostatnich kilku tygodni Lubomír Veřmířovský. Doświadczony szczypiornista pozostaje również w wyjściowej siódemce na dzisiejszy, pierwszy ćwierćfinałowy mecz. W Karwinie w trakcie przerwy większość graczy wylizała się z kontuzji. Na liście zawodników wciąż niezdolnych do gry znajduje się już tylko Michal Paululik. A to oznacza, że Roman Farář, który w meczach o Puchar RC z Lowosicami po pięciu latach zmuszony był znów ubrać sportowe buty, może odsapnąć. – Już po wygranej w Pucharze RC podkreślałem, że to tylko pierwszy etap naszej tegorocznej przygody. Chcemy przywrócić Karwinie dawną świetność, udowodnić, że z Banikiem wciąż należy się liczyć – stwierdził Roman Farář.

Więcej w sobotnim, drukowanym wydaniu gazety.



Może Cię zainteresować.