Kamil Stoch wytrzymał presję, wygrywając również czwartą odsłonę Turnieju Czterech Skoczni! W Bischofshofen Stoch nie pozostawił cienia złudzeń, kto jest obecnie królem skoków narciarskich.
Stoch, który obronił zwycięstwo w "generalce" TCS sprzed roku, wyrównał ponadto historyczny rekord Niemca Svena Hannawalda, który również triumfował w czterech konkursach Turnieju Czterech Skoczni w jednym sezonie (2001/2002). Hannawald pod skocznią pogratulował Stochowi zwycięstwa, podobnie jak cała polska ekipa, która z Turnieju Czterech skoczni wróci z podniesioną głową. Stoch prowadził po pierwszej serii, wyprzedzając kolegę z kadry, Dawida Kubackiego. Kubacki w drugiej serii nie wyrzymał presji, spadając na 9. miejsce. Na podium w Bischofshofen stanęli obok Stocha - Norweg Anders Fannemel i Niemiec Andreas Wellinger. I jeszcze metry, które przejdą do historii: Stoch oddał w sobotę dwa piękne skoki na odległość 132,5 i 137 m.
Do tematu wrócimy we wtorkowym, papierowym wydaniu "Głosu".