Czwarty dzień sportowej rywalizacji w Światowych Letnich Igrzyskach Polonijnych tylko umocnił reprezentację Polaków w Republice Czeskiej na prowadzeniu w klasyfikacji medalowej. Wyprzedzamy Białoruś i Litwę.
Na wtorkowej ceremonii medalowej nazwa Czechy-Zaolzie pojawiała się bardzo często. Nasza ekipa zdominowała prawie wszystkie konkurencje. I liczymy na kolejne duże emocje, igrzyska potrwają bowiem aż do soboty. W środę ruszyła m.in. zacięta walka w hali pływackiej na terenie Wojskowej Akademii Morskiej. Oprócz medali zdobytych w konkurencjach indywidualnych, nasi sportowcy zdobyli też dwa srebra w najbardziej wyczekiwanej sztafecie kobiet i mężczyzn. Dziewczyny w składzie Kamila Michalska, Helena Flodrowa, Kornelia Linzer i Wiktoria Utíkal przegrały tylko z mocną ekipą Mołdawii. Polonia Mołdawska pokonała też Zaolziaków w sztafecie męskiej (Adam Šařec, Adam Smugała, Tomasz Folwarczny i Jakub Michalski). – Przypuszczaliśmy, że z Mołdawią będzie trudno. W drużynie mają nawet członka reprezentacji olimpijskiej. Srebro traktujemy niemniej w kategoriach sukcesu – powiedział „Głosowi” Adam Szarzec, członek srebrnej ekipy. Szarzec do wody wskoczył bezpośrednio od... stołu do ping-ponga. – Tenis stołowy to moja ulubiona dyscyplina, nie licząc mojej priorytetowej, czyli badmintona – zdradził nam Szarzec, na co dzień wyczynowy badmintonista klubu TJ Slavoj Czeski Cieszyn, z którym szykuje się do startu nowego sezonu w drugiej najwyższej klasie rozgrywek w RC.
Zawodom pływackim przyglądała się m.in. wiceprezes PTTS „Beskid Śląski”, Anna Franek. – Na igrzyska jeżdżę regularnie od 1974 roku – powiedziała w rozmowie z „Głosem”. – Gdynia jest piękna, a jeśli przymkniemy oko na zgrzyty organizacyjne, to jest super. Zresztą jak na każdych igrzyskach – dodała. W bezpośredni sąsiedztwie basenu o medale walczyli pingpongiści. Urszula Kitschkowa z Ostrawy przegrała drugą walkę z Litwinką Darią Rakitskają i nie zdołała awansować z grupy. Pomimo to uśmiechnięta zgodziła się na krótki wywiad dla „Głosu”. – To moje drugie igrzyska. Dwa lata temu wystartowałam w Toruniu – zdradziła nam. – W tenisa stołowego gram regularnie w domu, ale jak widać, ten fakt nie wystarczył do dobrego wyniku. Szkoda, ale nie medale są na igrzyskach polonijnych najważniejsze. Dla mnie liczy się przeżywanie wspólnych chwil w gronie przyjaciół – stwierdziła Kitschkowa. Fragment jej meczu z Litwinką można obejrzeć na naszym kanale facebookowym. W środę po południu dobiegły też końca zawody w kolarstwie górskim i futsalu. Nasi futsaliści w półfinale wyeliminowali w karnych Argentynę a w finale przegrali z Rosją 0:5. W barwach Rosji wszyscy gracze to zawodowcy...