XIV Światowe Zimowe Igrzyska Polonijne (19-23. 12. 2020) odbyły się w sanitarnym reżimie podyktowanym epidemią koronawirusa. Nie było spotkań integracyjnych, a uroczyste rozpoczęcie i zakończenie imprezy zostało potraktowane w skromny sposób, bez wielkich fajerwerków.

– Wróciły wspomnienia z pierwszych zimowych igrzysk w Zakopanem, które na początku lat 80. ubiegłego wieku też były organizowane w skromnych warunkach – stwierdził Cieślar. – Organizatorzy ze Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” stanęli w Krynicy na wysokości zadania, dotrzymując wszelkich rygorystycznych wymogów sanitarnych – podkreślił Cieślar.

Pod względem sportowym tradycji stało się zadość i nasza ekipa z Zaolzia wróciła z igrzysk ponownie z workiem medali. – Cieszy fakt, że w naszej drużynie pojawiło się trzech debiutantów, trzech kolejnych świetnych sportowców – zdradził nam wiceprezes PTTS „Beskid Śląski”. W tegorocznych igrzyskach zredukowano liczbę zimowych konkurencji. Odbyły się wyłącznie zawody w narciarstwie klasycznym, alpejskim i short-tracku. Zrezygnowano m.in. z hokejowego turnieju, w którym Zaolzie od zawsze należało do głównych faworytów.

Zaolziacy walczyli w Krynicy z ekipami z Austrii, Litwy, Kazachstanu czy Hiszpanii. Polonia z Półwyspu Iberyjskiego do Krynicy dotarła po 20 godzinach żmudnej podróży z przesiadką w Londynie. – Czapki z głów przed Hiszpanami. My mieliśmy do Krynicy znacznie bliżej i cieszę się, że pomimo trudności udało się ponownie stworzyć silną drużynę. Po powrocie do kraju udaliśmy się obowiązkowo na testy i z tego, co wiem, nikt z drużyny po powrocie na Zaolzie nie wykazał się pozytywnym wynikiem testu na obecność koronawirusa – ocenił Cieślar.

W 2021 roku Polonusi z całego świata spotkają się ponownie – na przełomie lipca i sierpnia w Krakowie zaplanowano Światowe Letnie Igrzyska Polonijne. Miejmy nadzieję, że letnia odsłona polonijnej olimpiady odbędzie się już w normalnych warunkach, a obostrzenia sanitarne przejdą do historii.