Pojedynek pierwszoligowego Banika z drugoligowym Trzyńcem został rozegrany na neutralnym boisku w Hawierzowie. Trzyńczanie już w drugoligowym sezonie dwukrotnie pokonali Ostrawę, w piątek wypoliczkowali powracający do najwyższej klasy Banik po raz trzeci. - To dla nas nauczka przed startem pierwszej ligi - stwierdził rozczarowany i mocno zdenerwowany trener Ostrawy, Radim Kučera. Jiří Neček, szkoleniowiec zwycięskiej drużyny, ocenił zaangażowanie całej drużyny, która w stu procentach wypełniła jego zalecenia taktyczne. - Uderzaliśmy z kontrataków, tak jak chciałem - zaznaczył. Fotbal Trzyniec u progu nowego drugoligowego sezonu pasowany jest przez wielu ekspertów piłkarskich na czarnego konia rozgrywek. Banik, który po rocznej przerwie wrócił do pierwszej ligi, musi pozapinać guziki w defensywie, która w Hawierzowie zagrała koszmarnie. Co gorsza, fatalnie zagrali najbardziej doświadczeni zawodnicy w kadrze Ostrawy.

TRZYNIEC - OSTRAWA 5:2

Do przerwy: 1:0. Bramki: 6. Dedič, 50. Ilko, 51. Juřena, 60. Vaněk, 81. Juřena - 72. i 88. J. Šašinka.

Trzyniec: Paleček - Velner (46. Avdič), Čelůstka (46. Ilko), Reintam, Bedecs, Masař (46. Vaněk) - Joukl (46. Ižvolt), Motyčka (46. Šumbera), Kateřiňák (46. Janoščín), Janošík (46. Hošek) - Dedič (46. Juřena).

Ostrawa: Vašek - Sus, Šindelář, Zápotočný (61. Pokorný), Granečný – Hykel (22. Breda), Hlinka, Panić (46. Hrubý), Stáňa (46. Helešic) – Poznar (46. Baroš), De Azevedo (46. J. Šašinka).