Piłkarze ręczni Banika Karwina w 2021 roku nie zwalniają tempa. Rozgrywki ekstraligi, które w miniony weekend wróciły po przerwie zarezerwowanej dla mistrzostw świata w Egipcie, zdominowała jedna drużyna.
– Forma napawa nas optymizmem, ale trzeba uważać, bo w czeskiej ekstralidze nie ma łatwych przeciwników – zaznaczył Michal Brůna, szkoleniowiec HCB Karwina.
W ubiegłą niedzielę karwiniacy bez większych problemów uporali się we własnej hali z drużyną z Nowego Veselí (34:24), w środę zwyciężyli zaś na parkiecie Lowosic (28:26).
– Nie spodziewałem się aż tak ciężkiej przeprawy. Gospodarze zagrali świetnie, w dużym stopniu utrudniając nam zadanie – stwierdził Brůna. Losy meczu ważyły się w ostatnich dziesięciu minutach, żadna z drużyn nie wypracowała sobie bowiem wcześniej komfortowej zaliczki. O zwycięstwie faworyta przesądziło doświadczenie kluczowych zawodników.
Wysoka forma Banika dobrze wróży przed jutrzejszymi derbami z Frydkiem-Mistkiem (10.30). Karwiniacy zagrają z Frydkiem-Mistkiem nietypowo w sobotę, derby zapowiadają się jednak typowo – spodziewana jest walka o każdy centymetr boiska, tym bardziej, że zespół Frydka-Mistka prezentuje w całym sezonie świetny poziom. Goście z czwartego miejsca w tabeli Strabag Rail Ekstraligi tracą do prowadzącej Karwiny pięć punktów.
– Od czwartku w głowach mamy już tylko Pepino Frydek-Mistek. Rywal na pewno nie sprzeda tanio skóry – stwierdził Slavomír Mlotek, środkowy rozgrywający Banika Karwina.
Cały artykuł w piątkowym, papierowym wydaniu "Głosu".