Gospodarze szybko przegrywali na stadionie w Raju, tracąc pierwszego gola w 1. minucie, a drugiego w 9. - za każdym razem po akcji aktywnego Poznara. W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie - gospodarze mieli wprawdzie częściej w posiadaniu piłkę, ale bez efektu. Sytuacja, która zapisze się złotymi literami w historii Fortuna Ligi, zrodziła się w 73. minucie. Šindelář długim dośrodkowaniem znalazł Papadopulosa, a ten musnął nieznacznie głową piłkę w kierunku niepilnowanego Guby. Słowacki pomocnik zdobył wprawdzie bramkę, ale całą sytuację musiał zweryfikować system VAR. Po długim namyśle sędziowie wpierw uznali gola, Michal Papadopulos wytłumaczył jednak arbitrom, że jest w stu procentach przekonany o tym, że chodziło o spalonego. Na tablicy wyników pozostał więc rezultat 0:2 i to aż do końcowego gwizdka.

Obaj trenerzy skomplementowali postawę fair play doświadczonego karwińskiego napastnika. - Chylę czoło przed Michalem. Znamy się jeszcze z czasów Banika i wcale nie jestem zaskoczony jego postawą. To mądry i szlachetny chłopak - stwierdził trener Zlina, Bohumil Páník. Nie obrazili się również koledzy Papadopulosa z karwińskiej szatni. - Taka postawa fair play jest ważna, bo pokazuje, że futbol to nie tylko chęć zwycięstwa za wszelką cenę - ocenił postawę swojego piłkarza trener Karwiny, Juraj Jarábek.

Więcej z piłkarskich boisk naszego regionu we wtorkowym, papierowym wydaniu gazety.