Gwiazdy światowej lekkoatletyki po raz 60. zaprezentowały się w Ostrawie na mityngu Złote Kolce (Zlatá tretra), po raz drugi w historii niestety w reżimie pandemicznych obostrzeń. Tegoroczna odsłona z punktu widzenia restrykcji obowiązujących zarówno zawodników, jak też widzów i dziennikarzy, była najbardziej surowa. Wejście na trybunę Miejskiego Stadionu w Witkowicach umożliwiono tylko ograniczonej liczbie widzów, ustalonej z sanepidem na 1500. - Nawet ta liczba bardzo nas satysfakcjonuje. Bez widzów, bez głośnego dopingu, ten sport traci sens - stwierdziła pochodząca z Ostrawy oszczepniczka Nikola Ogrodníkowa, która w zaciętej rywalizacji przegrała z Niemką Hussong. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom do Ostrawy nie przyjechała polska rekordzistka i liderka tegorocznego rankingu Maria Andrejczyk.

Polska armia lekkoatletów spisała się dziś w Ostrawie na miarę oczekiwań, niedosyt jednak pozostał. Oprócz Kopron i Lewandowskiego na medalowej pozycji znalazł się też kulomiot Michał Haratyk (2), po raz kolejny w Ostrawie zawiódł natomiast Adam Kszczot - dopiero 10. zawodnik biegu na 800 m, w którym najlepszy okazał się Brytyjczyk Max Burgin, a dwóch Polaków zmieściło się w czołowej piątce (4. Mateusz Borkowski, 5. Patryk Dobek). Jeśli ktoś w polskiej drużynie wręcz uwielbia Ostrawę, to jest nim Marcin Lewandowski. Dziś reprezentant Polski nie miał sobie równych w finale "A" na 1500 m, wyprzedzając drugiego na mecie Jesusa Gomeza (Hiszpania) i Samuela Abatę (Etiopia). Zwycięski czas Lewandowskiego: 3:35,57. 

W świat poszedł też w środę złoty wynik Malwiny Kopron (74,74 m), która wygrała polską rywalizację młociarek, pokonując nie tylko Anitę Włodarczyk, ale również czwartą w klasyfikacji Joannę Fiodorow. Zwycięstwo w Ostrawie zapewniło Malwinie Kopron przepustkę do drużynowych mistrzostw Europy, które w terminie 29-30 maja odbędą się na Stadionie Śląskim w Chorzowie. - To były dobre zawody. Następne czekają mnie w Chorzowie - zapewniła zawodniczka. 

Poniżej oczekiwań spisała się w środę najbardziej medialna postać tegorocznej edycji mityngu, szwedzki tyczkarz Armand Duplantis, który wprawdzie wygrał rywalizację najlepszym wynikiem sezonu 5.90, ale wszyscy spodziewali się znacznie lepszych skoków. Przypomnijmy, młody Szwed na otwartym stadionie we wrześniu ubiegłego roku skoczył 6,15 m, detronizując w historycznym rankingu ukraińską legendę tyczki, Sergieja Bubkę. W Ostrawie Duplantis w trudnych warunkach termicznych pokonał Amerykanina Sama Kendricksa (5,85) i Francuza Valentina Lavillenie (5,60). Nie do końca zgodnie z oczekiwaniami zakończyła się walka sprinterów na 100 m. Triumfował Amerykanin Fred Karley (9,96), wyprzedzając na mecie swojego utytułowanego rodaka Justina Gatlina (10,08) i Kanadyjczyka Andrego de Grasse (10,17).