Liga Konferencji: koniec pucharowej przygody Banika | 28.08.2025
14 286 widzów obejrzało w czwartkowy wieczór nadaremną
walkę Banika Ostrawa o awans do fazy grupowej Ligi Konferencji. Ostrawianie,
którzy tydzień temu w Słowenii przegrali z Celje 0:1, polegli również u siebie - 0:2. Z podniesionym czołem
mogą bilansować pucharową przygodę Banika kibice klubu z Bazalów, którzy
pięknie dopingowali zespół w całym czwartkowym meczu w Witkowicach.
Ten tekst przeczytasz za 3 min. 15 s
W pojedynku z obrońcą Celje ostrawski napastnik Erik Prekop (z prawej). Fot. Zenon Kisza
Ostrawianie rozpoczęli spotkanie w dobrym, ofensywnym stylu.
Piłkarze Celje do 10. minuty szukali wsparcia w swoich aniołach stróżach i jak
się okazało, piłkarskie anioły uratowały gości od utraty bramki w dwóch
przypadkach, zaś szansę Prekopa można oznaczyć za stuprocentową. Ostrawski
napastnik w 4. minucie otrzymał świetne podanie z prawej flanki, ale z
halfwoleja nie zdołał idealnie trafić. Drużyna Celje przeżyła ofensywny huragan
Banika, by w 10. minucie spożytkować drugą czystą okazję w meczu. Holca pokonał
Nikita Iosifov, trafiając pięknie w okienko.
GALERIE Celje
Gospodarze z tego ciosu długo nie potrafili się pozbierać. I
w zasadzie nie pozbierali się aż do przerwy, na którą schodzili z dwubramkową
stratą. W 21. minucie Žan Karničik
zaskoczył Holca płaskim strzałem w lewy dolny róg bramki. Akcję z pierwszej
piłki Celje wyprowadziła znakomicie, a zawodnicy Banika tylko przecierali oczy
ze zdumienia. W tych fragmentach spotkania słabo prezentował się na murawie
Patrick Kpozo, ale trener Ostrawy Pavel Hapal zwlekał ze zmianą aż do 36. minuty.
Kpozę zmienił Srdjan Plavsić, który od razu włączył się do akcji ofensywnych, z
trudem znajdował jednak wsparcie w kolegach z drużyny, grających w ewidentnym dołku.
Do drugiej połowy Celje weszło jak łyżka do rosołu –
ostrożnie, zdając sobie sprawę z gorącej atmosfery, jaką stworzą na murawie piłkarze
Banika. I faktycznie, podopieczni Pavla Hapala postawili od pierwszych minut
drugiej odsłony wszystko na jedną kartę. Solą futbolu są jednak gole, a z
efektywnością gospodarze byli na bakier. W 61. minucie centymetrów zabrakło
Davidowi Buchcie, który technicznym uderzeniem wycelował minimalnie obok
prawego słupka bramki Celje. Goście, którzy w drugiej połowie nastawili się na
kontry, w kilku przypadkach mogli podwyższyć rezultat. Holec więc cały czas
musiał mieć się na baczności, tym bardziej że linia pomocy Banika cały czas
produkowała dziecinnie proste błędy.
Cierpliwa gra przyjezdnych z nastawieniem na szybkie akcje
oskrzydlające mogła święcić kolejny sukces w 69. minucie, ale bramkę zdobytą z
kontry zweryfikował system VAR, który dopatrzył się spalonego. W ostatnim
kwadransie gry Pavel Hapal wprowadził na murawę słowackiego napastnika Jakuba
Pirę, nieco wcześniej ofensywę wzmocnił też Matěj Šín – dla którego był to prawdopodobnie
ostatni mecz w barwach Banika. Sędzia doliczył do regulaminowego czasu gry pięć minut, które kibice potraktowali najlepiej, jak mogli - oklaskami i chorałami.
- Dwumecz z Celje ustawiła nasza przegrana tydzień temu w Słowenii. Dziś to my musieliśmy zagrać bardziej ofensywnie, ale niestety zabrakło nam jakości w ofensywie. Policzyłem 28 strzałów na bramkę Celje, ale bez efektu. Szkoda, ale sportowe życie toczy się dalej - stwierdził na konferencji prasowej trener Ostrawy, Pavel Hapal.
OSTRAWA - CELJE 0:2
Do przerwy: 0:2. Bramki: 10. Iosifov, 21. Karničik. Ostrawa: Holec – Rusnák (68. Owusu), Frydrych, Pojezný, Kpozo (36.Plavšić) – Boula, Rigo – Buchta, Frýdek (68. Šín), Holzer – Prekop (76. Pira).