Takie momenty pamięta się całe życie. Paweł Zygmunt, polski napastnik broniący barw Litwinowa, zdobył w niedzielę premierowego gola w swojej ekstraligowej karierze. I to do siatki mistrza RC, Stalowników Trzyniec.
Młody hokeista w 40. minucie umiejętnie musnął krążek uderzony z dystansu, myląc Bartošáka w trzynieckiej bramce. - Odwdzięczyłem się trenerowi Šlegrowi za zaufanie. Kiedy mój trener zdobywał złoto na igrzyskach w Nagano, mnie nie było jeszcze na świecie - powiedział "Głosowi" szczęśliwy strzelec, wychowanek krynickiego hokeja. 19-latek sport ma zresztą zapisany w genach - ojciec Paweł Zygmunt reprezentował Polskę w łyżwiarstwie szybkim, a matka Katarzyna to działaczka hokeja na lodzie.
Trzyńczanie, którzy do 39. minuty prowadzili 3:0, po bramce z kija Zygmunta po raz kolejny "przestraszyli się" wygranej. Goście w trzeciej tercji podkręcili tempo, zdobyli kontaktowego gola, tym razem jednak Stalownicy nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Pomimo wygranej trener Stalowników Václav Varaďa nie krył rozgoryczenia. - Sami stwarzamy sobie problemy. Na całe szczęście udało nam się dziś wygrać, ale znów w dużych męczarniach - stwierdził.