piątek, 26 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Marii, Marzeny, Ryszarda| CZ: Oto
Glos Live
/
Nahoru

Kiedy chcesz, ale nie potrafisz | 20.10.2019

Pierwszoligowi piłkarze Karwiny przed własną publicznością jeszcze nie zasmakowali zwycięstwa. Za szóstym podejściem ponownie przegrali, tym razem ze Slováckiem 0:2.

Ten tekst przeczytasz za 1 min.
Szósta przegrana Karwiny na własnym stadionie w tym sezonie. Fot. mfkkarvina

Niewykorzystane okazje lubią się mścić, o czym przekonali się podopieczni trenera Františka Straki w niedzielnym pojedynku z drużyną z Uherskiego Hradziszcza. Czyste okazje zmarnowali Ba Loua, Petkow i Jakub Šašinka, tymczasem przyjezdni z piłką w polu karnym mniej się patyczkowali i lepiej uderzali. Na 0:1 trafił w 25. minucie Zajíc, a wynik meczu ustalił w drugiej połowie były piłkarz Karwiny, Kalabiška. Co gorsza dla gospodarzy, w chwili, kiedy Slovácko z powodu czerwonej kartki męczyło się na murawie w dziesiątkę. 

Całe niedzielne spotkanie zaliczył na stoperze karwiński obrońca Pavel Dreksa, który po długiej przerwie spowodowanej poważną kontuzją włączył się do pierwszego meczu w tym sezonie w ramach Fortuna Ligi. Ostatni miesiąc Dreksa spędził w czwartoligowych rezerwach Karwiny, zdobywając straconą pewność siebie i potrzebną kondycję fizyczną. Obrona nie była jednak piętą Achillesową gospodarzy. - Po raz kolejny polegliśmy w ofensywie. Bez bramek nie można myśleć o zwycięstwie - stwierdził trener František Straka. 



Może Cię zainteresować.