Jak już pisaliśmy w piątkowym drukowanym wydaniu gazety, wojewódzka stacja sanitarno-epidemiologiczna poinformowała w czwartek, iż w klubie SFC Opawa pojawił się piłkarz z pozytywnym wynikiem testu na obecność koronawirusa. A to oznacza, że – zgodnie z najnowszymi wytycznymi Ligowej Asocjacji Piłkarskiej – sezon 2019/2020 w grupie spadkowej Fortuna Ligi został zakończony przedwcześnie, bez wyłonienia spadkowicza.

Kluczowe mecze w grupie spadkowej miały ruszyć w miniony czwartek. Karwina szykowała się do wyjazdowego pojedynku ze Zlinem, ale ostatecznie podopieczni trenera Juraja Jarábka nawet nie musieli wsiadać do autokaru. Opawa miała podejmować Ołomuniec, a ostatni w tabeli FK Przybram miał zagrać u siebie z Teplicami. W niedzielę liczono na definitywne rozstrzygnięcie Fortuna Ligi w grupie spadkowej, a jutrzejszy mecz pomiędzy Karwiną a FK Przybram miał być spektaklem dla kibiców o stalowych nerwach. 

To zarazem fatalna wiadomość dla drugoligowej Dukli Praga, która z trzeciego miejsca w FNL liczyła na awans do Fortuna Ligi. W takim układzie, bez spadkowicza z pierwszej ligi, awans z FNL wywalczyły tylko zespoły Pardubic i Brna. Mistrzostwo Fortuna Ligi w sezonie 2019/2020 już wcześniej wywalczyła Slavia Praga. Tego faktu już nikt nie podważy, o czym zagłosowali tydzień temu włodarze wszystkich pierwszoligowych klubów w RC.

Zarazem trwają rozmowy w sprawie nowego sezonu, który rusza niebawem. Sponsorzy Fortuna Ligi nie życzą sobie "powtórki z rozrywki" - koronawirusowej niepewności i apelują, żeby stworzyć taki system bezpieczeństwa, który nie sparaliżowałby ponownie sezonu. W sezonie 2020/2021 w najwyższej klasie rozgrywek piłkarskich zagra rekordowa liczba 18 drużyn.