sobota, 20 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Agnieszki, Amalii, Czecha| CZ: Marcela
Glos Live
/
Nahoru

Maria Staš: Mary’s Meals to organizacja złożona z małych aktów miłości zwykłych ludzi z całego świata | 23.01.2023

O wolontariacie, organizacji Mary’s Meals, która karmi blisko 2,5 mln dzieci w 18 krajach świata, oraz o niedawnym spotkaniu w Polskim Gimnazjum w Czeskim Cieszynie z jej przedstawicielką rozmawiamy z uczennicą tej szkoły i wolontariuszką Marysią Staš. 

Ten tekst przeczytasz za 5 min.
Fot. Beata Schönwald/can


Niedawno w Polskim Gimnazjum w Czeskim Cieszynie odbyła się prezentacja międzynarodowej organizacji charytatywnej Mary’s Meals z udziałem Kristiny Třeškowej z Brna. Pomysłodawczynią spotkania, w trakcie którego uczestnicy mogli skosztować kaszy z kukurydzy i soi, która wzbogacona o minerały podawana jest dzieciom w szkołach, była trzecioklasistka Maria Staš.

 

Czym jest Mary’s Meals?

– To organizacja złożona z małych aktów miłości zwykłych ludzi z całego świata. W najuboższych krajach świata dzieci nie chodzą do szkoły z powodu nędzy. Aby przeżyć, muszą pracować w polu lub żebrać. A jeśli nawet chodzą do szkoły, to głód nie pozwala im skupić się na nauce. Mary’s Meals, zapewniając dzieciom jeden posiłek dziennie w miejscu ich edukacji, rozwiązuje ten problem i przynosi nadzieję na lepsze życie.

Ile kosztuje taki jeden szkolny posiłek?

– Około trzech koron. Koszt posiłków na cały rok szkolny dla jednego dziecka wynosi 550 koron. W naszych warunkach to dwa wyjścia do restauracji, a może nawet mniej. W praktyce działa to tak, że organizacja nawiązuje współpracę z mieszkańcami danego regionu, którzy ze swojej strony muszą zadbać o to, żeby w danym miejscu była studnia i kuchnia, bo tam będą gotować jedzenie. Natomiast Mary’s Meals zapewnia surowce, które – jeśli to tylko możliwe – kupuje od miejscowych gospodarzy. Dzięki temu koszty logistyczne są niewielkie, a gospodarka lokalna jest wspierana. Organizacja działa przede wszystkim dzięki wolontariatowi. Na całym świecie 93 proc. darowizn idzie bezpośrednio na pomoc charytatywną. W RC to aż 100 proc., ponieważ koszty prowadzenia czeskiej filii są finansowane ze źródeł prywatnych.
 
Jak ty dowiedziałaś się o Mary’s Meals? 

– Dzięki mojej cioci, która mieszka w Brnie, i która w 2018 roku przyjechała do Domu Polskiego PZKO w Sibicy opowiedzieć o tej organizacji. Film pt. „Child 31”, który wyświetliła przy tej okazji, poruszył serca wielu. Ja również postanowiłam włączyć się w wolontariat. 

Na czym on polega? Co konkretnie robisz?

– Chodziłam wtedy dopiero do 8. klasy, z organizacją czegokolwiek było więc raczej średnio. Starałam się jednak pomagać innym, którzy coś robili. Razem z siostrą i rodzicami zaangażowaliśmy się np. w pomoc przy projekcie „Plecaczki do szkół”. Udzielałam się też w przygotowaniach prezentacji nt. Mary’s Meals w kawiarni parafialnej przy kościele katolickim w Czeskim Cieszynie, piekłam pierniczki i oferowałam je na kościelnych jarmarkach, a z kolei na konferencji charyzmatycznej w Brnie sprzedawałam lody dla Mary’s Meals oraz obsługiwałam stoisko informacyjne. Dużo też opowiadam o tym kolegom.

 


Czy udało ci się już kogoś wciągnąć w wolontariat?

– Po prezentacji, którą zorganizowałam w szkole, pewien kolega powiedział mi, że chciałby się w to włączyć. Koleżanka zaś stwierdziła, że to bardzo ciekawa sprawa. Zawsze podkreślam, że pomóc może naprawdę każdy i to na wiele sposobów.

Co tobie daje dobroczynność?

– Na pewno sprawia mi wielką radość. Dzięki tym działaniom spotykam też wielu wspaniałych ludzi. Chociaż wiem o Mary’s Meals od 2018 roku, to dopiero minionej jesieni, kiedy w Medjugorje poznałam Dany’ego Gomwe z Zimbabwe, jeszcze bardziej się zapaliłam. Kiedy opowiadał o tym, jak sprowadził Mary’s Meals do placówki edukacyjnej, którą prowadzi, i opowiadał historie swoich podopiecznych, uświadomiłam sobie, jak Mary’s Meals potrafi być skuteczna w swoich działaniach. To jest bardzo poruszające, kiedy dowiadujemy się, że ludzie, którym pomagamy, nagle nie mają już ambicji przeżyć tylko do następnego dnia, ale chcą zostać lekarzami, prawnikami, nauczycielami, pomagać innym i wyciągnąć kraj z nędzy. To naprawdę niesamowite, że dzieci przekraczają granice sąsiednich państw lub wędrują długie kilometry po to, żeby dotrzeć do szkoły, w której jest Mary’s Meals. 
 
***
 
Mary’s Meals
Założycielem organizacji, która ma swoją siedzibę w Dalmally, niedaleko Glasgow, jest Magnus MacFarlane-Barrow ze Szkocji. Impulsem do jej powstania były jego odwiedziny nękanego głodem Malawi. Kiedy zapytał najstarszego syna matki umierającej na AIDS o jego życiowe marzenia, 15-letni Edward powiedział mu tak. – Chciałbym mieć co jeść, a także chciałbym kiedyś pójść do szkoły. To proste zdanie stało się iskrą zapalną nie tylko dla Magnusa, ale także dla tysięcy wolontariuszy na całym świecie. Założone w 2002 roku Mary’s Meals syci obecnie blisko 2,5 mln dzieci szkolnych w 18 krajach Afryki, Ameryki Środkowej i Azji. Czeska filia powstała w 2018 roku w Brnie z inicjatywy Lucy i Karla Nečesalów oraz osób z nimi związanych. Więcej informacji można znaleźć na www.marysmeals.cz.
 

 



Może Cię zainteresować.