niedziela, 10 listopada 2024
Imieniny: PL: Leny, Lubomira, Natalii| CZ: Evžen
Glos Live
/
Nahoru

Z REDAKCYJNEJ POCZTY: Panie na Jurze. To były udane dwa dni | 07.10.2024

Czwartek 12 września wyznaczył początek dwudniowej dorocznej wycieczki członkiń Klubów Kobiet działających w regionie. Zapowiadano wprawdzie wielkie ulewy, powodzie i inne kataklizmy, ale pogoda trzymała z wycieczkowiczkami sztamę i nie pozwoliła im przemoknąć.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Zamek w Ogrodzieńcu od lat zachwyca. Fot. Pixabay

Na Jurę Krakowsk0-Częstochowską wyruszyło 50 pań. Pierwszym celem był Ojców i pobliska Pieskowa Skała. Zobaczyłyśmy zamek z jego ciekawymi eksponatami, Maczugę Herkulesa, podziwiałyśmy przepiękne okolice, widziane nawet z „lotu ptaka”, bo zaliczyłyśmy wszystkie, nawet najwyższe punkty widokowe.

Dalsza droga prowadziła do Ogrodzieńca. Kto był w tych okolicach, wie, że naprawdę warto zobaczyć to stare grodzisko. Usytuowane jest na pokaźnym wzgórzu, ale dałyśmy sobie radę, może z małą zadyszką, ze wspinaczką i zawrotną liczbą schodów. Lekko zmęczone, ale w wesołych nastrojach, zakończyłyśmy dzień pyszną kolacją i wygodnym noclegiem w Częstochowie.

Drugi dzień wycieczki rozpoczął się od zwiedzania sanktuarium maryjnego na Jasnej Górze. Wszystkim dobrze było wiadomo, jakie znaczenie historyczne i religijne dla Polaków stanowi ten obiekt, nad którym pieczę sprawuje zakon paulinów. Jednak bytność w tym miejscu i bezpośrednie zetknięcie się z jego majestatem robi niesamowite wrażenie. Monumentalne budowle, Cudowny Obraz, plenerowa droga krzyżowa, muzeum, pomnik Ofiarom Katastrofy w Katyniu i przede wszystkim niezaprzeczalny „genius loci”, sprawiają, że wizyta w tym miejscu, bez względu na osobiste wyznanie czy jego brak, jest ogromnym przeżyciem duchowym.

W drugiej połowie drugiego dnia wycieczki czekała na nas zgoła inna niespodzianka. Pojechałyśmy do zupełnie nieznanej Osikowej Doliny w Koziegłowach. Tam w małym skansenie-manufakturze dowiedziałyśmy się wiele ciekawych rzeczy. Na przykład, że drewno osikowe jest bardzo cenne i że ze struganych z niego cienkich pasków można wytwarzać prawdziwe cuda, nie tylko różnego rodzaju koszyki czy kobiałki, ale też niebanalne dekoracje kwiatowe, zwierzęce itp. Gospodarze prócz zaznajomienia nas z tradycją wytwórstwa z drewna osikowego i przedstawieniem swego dorobku, przygotowali dla nas warsztaty. Każda z nas miała stworzyć czerwony kwiat piwonii w zielonym koszyku. Różnie nam szło, różnie też było z naszą cierpliwością, a było jej trzeba naprawdę dużo, ale wyniki były, nie chwaląc się, imponujące. Miałyśmy również sposobność skosztowania miejscowych regionalnych smakołyków, po czym wyruszyliśmy w drogę powrotną.

Dwa dni szybko i pozostały miłe wspomnienia. Zasługa to pani Anny Piszkiewicz, kierowniczki Sekcji Klubów Kobiet przy ZG PZKO. Bez talentu organizacyjnego i zaangażowania tej energicznej osoby trudno sobie wyobrazić działalność Sekcji. A za wycieczkę bardzo dziękujemy.
W imieniu uczestniczek wycieczki, Alicja Klimeš