O tym, jak przegrać wygrane spotkanie, dowiedzieli się w sobotnie popołudnie piłkarze Karwiny. W pierwszoligowych derbach ze Sigmą Ołomuniec gospodarze jeszcze na 20 minut przed końcem prowadzili 2:0. A potem? Horror.
- Gole Budínskiego z karnego i Guby zapewniły w drugiej połowie karwińskim piłkarzom komfortowe prowadzenie 2:0. Domek z kart runął jednak wraz z wymuszoną zmianą na stoperze. W 61. minucie Panáka zmienił Krivák, co przełożyło się najpierw na chaos w karwińskiej defensywie, a następnie też na błędy. Sigma wyczuła szansę. W 79. minucie Falta, dwie minuty później Texl, a w 87. minucie Dvořák dokonali dzieła zniszczenia. - To, co wyprawialiśmy w końcówce meczu, to był jakiś koszmar - skomentował przegrane spotkanie trener Karwiny, Roman Nádvorník. 2:3 na własne życzenie. Bezcenne.