W sobotę, podczas zjazdu na nartach po próbie zdobycia Gasherbruma II zaginął Olek Ostrowski. Akcja poszukiwawcza nie przyniosła rezultatów i w poniedziałek, polski ski-alpinista został uznany za zmarłego.
Gasherbrum II (8035 m ) to najniższy ośmiotysięcznik Karakorum, znajdujący się na granicy pakistańsko-chińskiej. Olek Ostrowski wraz z innym polskim wspinaczem, Piotrem Śnigórskim działali na górze od początku lipca. Wspinali się drogą normalną, czyli drogą pierwszych zdobywców. Ich celem było dokonanie pierwszego polskiego zjazdu na nartach z tego ośmiotysięcznika.
Atak szczytowy Polacy rozpoczęli 21 lipca. Po dwóch dniach dotarli do obozu III. W piątek podjęli próbę wejścia na szczyt, jednak po 12-godzinnej wspinaczce w głębokim śniegu musieli zawrócić z wysokości ok. 7600 m. Polacy zdecydowali o wycofywaniu się do niższych obozów na nartach. Ze szczątkowych doniesień z bazy wynika, że Olek Ostrowski zaginął w sobotę podczas zjazdu z obozu drugiego do jedynki. Najprawdopodobniej wpadł do lodowej szczeliny.
W bazie pod Gasherbrumem natychmiast zorganizowano grupę ratunkową, która wyruszyła w rejon zaginięcia. Niestety, w poniedziałek Jerzy Natkański z Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki przekazał najgorszą z możliwych informację.
„Informuję, że dziś po godzinie 14 czasu polskiego, ekipa poszukująca Olka Ostrowskiego wróciła do bazy. Teren zaginięcia polskiego ski-alpinisty został przeszukany, niestety nie znaleziono jego śladów. Ze względu na trudne warunki pogodowe i terenowe, akcja nie będzie kontynuowana. Łączymy się w smutku z rodziną i przyjaciółmi Olka” – napisał w oficjalnym komunikacie.