czwartek, 2 maja 2024
Imieniny: PL: Longiny, Toli, Zygmunta| CZ: Zikmund
Glos Live
/
Nahoru

Głosik i Ludmiłka: Zgrabiałe ręce grabią liście | 22.11.2023

Skrzaty dobrze się bawiły, wymyślając rymowanki na temat jesieni. – „Jesień, jesień, chłody niesie, można ją spotkać na polu i w lesie” – wypaliła Ludmiłka. – Niezłe, ale nie chwaląc się, myślę, że mój wierszyk jest ciut lepszy. Posłuchaj: „Listopad zrzuca z drzew liście, ścielą się na ziemi złociście”.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Rys. Władysław Owczarzy

– Nie wiem, czy lepszy, ale coś ważnego mi przypomniał. – Ludmiłka uśmiechnęła się półgębkiem. – Trzeba pograbić liście w naszym ogrodzie. Spójrz przez okno, jak „ścielą się złociście”. Pozmywam tylko kubki i talerzyki, i pójdziemy popracować do ogrodu. 
Dzień był pochmurny i chłodny. Głosik nie miał najmniejszej ochoty na grabienie liści.
„Będę miał ręce zgrabiałe od grabi” – pomyślał i mimo woli się uśmiechnął, zadowolony z niezamierzonej gry słów.
Po chwili jednak wpadł na pewien pomysł. – Ja już lecę grabić, dołączysz później do mnie! – zawołał do Ludmiłki, która zniknęła w kuchni. W biegu porwał z wieszaka kurtkę i już go nie było.

Kiedy Ludmiłka po dwudziestu minutach wyszła do ogrodu, Głosik dumnie się opierał o grabie.
– Ja już skończyłem pracę. Zobacz, pograbiłem pół ogrodu. Druga połowa czeka na ciebie – oznajmił.
Ludmiłka rozejrzała się wokół. Na połowie trawnika faktycznie nie było niemal żadnego listka. Za to druga połowa w nich tonęła. 
– Głosiku, ale ty pograbiłeś tę część, na której nie rosną drzewa. Liści tam było niewiele, tylko te zawiane przez wiatr. Większość pracy mnie zostawiłeś! – zezłościła się.


Głosik wiedział, że Ludmiłka ma rację. Celowo wybrał łatwiejszą połowę. Jeszcze przed chwilą cieszył się, jak sprytnie to wymyślił. Ale teraz zrobiło mu się głupio.
– Przepraszam, Ludmiłko – wymamrotał. – Nie chciałem… Właściwie chciałem, ale już nie chcę… – zaczął się plątać.
– Czego nie chcesz? – spytała Ludmiłka podejrzliwie.
– Nie chcę, żebyś miała więcej pracy ode mnie. Tę drugą połowę pograbimy razem – odpowiedział ze skruchą i, nie czekając na Ludmiłkę, zabrał się do roboty.
A swoją drogą – wiecie, co oznacza przymiotnik zgrabiały, który Głosikowi skojarzył się z grabiami? Zgrabiały to zdrętwiały, zesztywniały z zimna. Wy też pewnie nieraz mieliście zgrabiałe ręce, niekoniecznie od grabienia w chłodnej pogodzie.

Cały „Głosik” do przeczytania już w piątkowym drukowanym „Głosie”. Zachęcamy do lektury.