wtorek, 22 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Łukasza, Kai, Nastazji| CZ: Evženie
Glos Live
/
Nahoru

Nowa felietonistka "Głosu" - Maturzystka | 19.10.2018

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 60 s

Młodzi mają swój głos! Na łamach weekendowego „Głosu” pojawiła się nowa felietonistka - Maturzystka. Jej teksty będziemy publikowali co tydzień w rubryce „Już za rok m...” 


 

Czas zbudować sobie perfekcyjne gniazdo

Połowa października prawie za nami, a jedna z niewielu rzeczy, w których czuję się stuprocentowo pewna to fakt, iż za oknami jesień. Dla niektórych koszmarna pora roku peleryn, błota i chłodnego powietrza wślizgującego się nawet pod gruby sweter. Wszędzie odcienie szarości. Dla innych czas pełen okazji, by przytulić się do miękkich i ciepłych ubrań swej kochanej osoby, picia gorącej czekolady i przechadzek w parku. Wszędzie paleta kolorów. 

Siedzę sobie w swoim małym, lecz milutkim pokoju, i myślę o tym, jak dopiero „niedawno” rozpoczął się rok szkolny, i gdzie podziało się ten miesiąc i pół. Jakoś do mnie dociera, że czas gna niemiłosiernie , a ja życzę sobie, by dzień miał więcej godzin. Czyżby to pierwsze symptomy mej dorosłości? A może nawet starzenia się?

Jestem przecież uczennicą klasy maturalnej. Dostałam się tam, gdzie nawet nie chciałam. Znaczy się, chciałam. Tylko nie wierzyłam, że będzie tak szybko. Że tak szybko przyjdą te czasy, którymi straszyli nas nauczyciele, rodzice, a nawet starsi koledzy...
„Cztery lata miną jak jeden dzień”. Ha ha, myślałam sobie wtedy. A teraz jestem tutaj, zmuszona zdecydować się, co ja w ogóle chcę robić i do czego dążę w swoim życiu. Zaplanować sobie przyszłość tak, by żyć szczęśliwie i nie żałować decyzji. Odczuwam niepewność.

O tym, że zaczynamy czwarty i ostatni rok w Polskim Gimnazjum im. Juliusza Słowackiego w Czeskim Cieszynie, przypomniano nam już pierwszego dnia podczas inauguracji roku szkolnego. Czyżby to ironia, że na samych deskach teatru? My, tegoroczne gwiazdy gimnazjum. 
 
Złożono nam życzenia, uprzedzono nas i „uspokojono”, że przed nami trudny rok, a po nim nadejdą jeszcze trudniejsze czasy, bo właśnie powoli, ale nieubłaganie, kończą się lata naszej beztroski. Egzamin maturalny za drzwiami. Bosko. We mnie odrobina strachu, stresu, ale też ciekawości... Zaryzykuję stwierdzeniem, że większość kolegów ma podobnie. Są ale tacy, którzy „egzaminem dorosłości” nie są wcale wzruszeni (tego cicho im zazdroszczę)...

A więc dziesięć miesięcy intensywnej pracy przed nami. Nie możemy się doczekać, bo: trzeba wybrać perfekcyjną uczelnię według naszych oczekiwań; trzeba wybrać przedmioty, z których chcemy (tak naprawdę nie chcemy) zdawać maturę; trzeba zdać egzamin wstępny na studia; trzeba zdać maturę; trzeba się uczyć i sumiennie się przygotowywać. Długo można by tak wymieniać…

Gdzie będę za kilka lat? – co dzień zadaję sobie to pytanie. Pragnę wolności, otwartych drzwi do świata, a przy tym żadnych niepowodzeń. Może niektórzy z was, czytając ten artykuł, zaczniecie nostalgicznie wspominać opisywane przeze mnie dni, a może tak jak u mnie, ten szlak, który jawi się jako horror, dopiero przed wami.
 
W dzisiejszym i następnych odcinkach pragnę Wam, drodzy czytelnicy, przybliżyć życie, tarapaty, powodzenia i postępowania nas, maturzystów. Pozwolimy zajrzeć wam do naszego „backstage'u”, gdzie panuje chaos i nieprzewidywalne działania są na porządku dziennym.

 
Fot. pixabay.com

 
PS
Drodzy maturzyści, wspominana przeze mnie na początku jesień to idealny czas, by zbudować sobie perfekcyjne gniazdo, w którym według własnego uznania może znajdować się na przykład: łóżko, fotel, kanapa, ciepłe koce, miękkie poduchy... Po prostu idealne miejsce, gdzie można szczęśliwie i w spokoju przetrwać chłodne wieczory (i ten żałosny maturalny okres).


 



Może Cię zainteresować.