Mariusza Szczygła nie trzeba specjalnie przedstawiać.
Ani w Polsce, ani w Czechach. To dlatego, że jedni i drudzy traktują go bardziej
lub mniej jak swojego. Polacy, logicznie, bo jest Polakiem. Czesi, bo czasem
myśli ich kategoriami i nie radzi sobie bez słów „pohoda” i „chalupa”.
Czytaj więcej »»