– Salę zamówiliśmy z rocznym wyprzedzeniem. Poszliśmy na to ryzyko. Na dzisiejszym balu bawi się 106 osób. Dopóki obowiązywał limit 100 osób na imprezach, nie mogliśmy sprzedać więcej biletów. Od dziś został on podniesiony do 500, mogliśmy więc zadowolić rezerwowych – powiedziała naszej gazecie prezes MK PZKO Irena Kołek.

Jako pierwsi weszli na parkiet tancerze zespołu „Suszanie” działającego przy MK PZKO w Suchej Górnej. Pokazali tańce szlacheckie, a następnie poprowadzili poloneza. W kolejnym wejściu zaprezentowali mało u nas znane tańce żydowskie. Za występ zebrali duże brawa.

Zespół, zwykle w karnawale rozchwytywany, miał w Ropicy swój pierwszy tegoroczny występ. Wszystko za sprawą obowiązujących obostrzeń przeciwpandemicznych, które sprawiły, że zabaw tanecznych jest w tym sezonie jak na lekarstwo.

– Zatańczymy jeszcze na dwóch balach w Olbrachcicach – zdradziła kierowniczka „Suszan” Barbara Mračna.

Irena Kołek powiedziała „Głosowi”, że na poprzednich sibickich balach występowały różne zespoły taneczne PZKO – m.in. „Oldrzychowice”, „Bystrzyca”, „Olza”, „Błędowice”.

Tegoroczna impreza została przygotowana, jak zwykle, pieczołowicie. Były ciastka upieczone przez zarząd Koła PZKO oraz rodziców z Macierzy Szkolnej, kwiaty, kotyliony, loteria fantowa. Do tańca przygrywał DJ Roman Młynek.

– Zaprosiliśmy do zabawy także naszych znajomych z Hawierzowa i z Brna. Podoba im się taki „rodzinny” bal – powiedział „Głosowi” Roman Bonek, członek zarządu MK PZKO i bywalec sibickich balów.