Teatrzyk „Bum Trach”, działający przy Szkole Podstawowej z Polskim Językiem Nauczania w Czeskim Cieszynie, wystawił w czwartek na „Strzelnicy” pierwszą po dwóch latach premierę. Spektakl „Moje miasto”, określony w zaproszeniu jako „czeskocieszyńsko-cieszyński kolaż sceniczny”, zasłużenie zebrał gorące brawa.
Czym byłby Czeski Cieszyn, gdyby miał być zwierzęciem? Jaką byłby rośliną, a jakim kolorem? Także na te pytania szukali odpowiedzi młodzi aktorzy. Przede wszystkim jednak, za pomocą maszyny czasu, przenosili się w różne okresy historii Cieszyna i Czeskiego Cieszyna. Udało im się w dowcipny, a zarazem dosadny sposób przedstawić nie tylko radosne, ale też trudne momenty z historii miasta. Był podział Cieszyna przed 102 laty, były surowe kontrole przy przekraczaniu granicy w czasach komuny, jak również zamknięta granica z powodu pandemii Covid-19. Wszystko to przedstawione krótko, symbolicznie i ciekawie po względem wizualnym.
Autorem scenariusza i scenografii byli wszyscy członkowie zespołu. Dzieci, tworząc scenariusz, same ustalały fakty historyczne i słuchały wspomnień rodziców i dziadków. Dramaturgią i reżyserią zajęła się kierowniczka teatrzyku Maria Szymanik.
Reżyserka została po przedstawieniu obsypana kwiatami, natomiast dzieci otrzymały słodycze oraz plecaczki z logiem miasta. Słowa podziwu kierowali do wykonawców m.in. burmistrz Czeskiego Cieszyna Gabriela Hřebačkowa oraz dyrektor szkoły Marek Grycz.
– Premiera miała się odbyć przed dwoma laty. To nie było możliwe. Historia pisze się dalej, a COVID-19 pasował akurat do naszego tematu, dlatego włączyliśmy go do naszego spektaklu. Podczas zamknięcia granicy w 2020 roku dzieci poczuły na własnej skórze to, o czym grały, i to było ciekawe doświadczenie – powiedziała „Głosowi” Maria Szymanik. Dodała, że była to ostatnia premiera teatrzyku pod jej kierownictwem.
Więcej o spektaklu i nowych planach jego dotychczasowej kierowniczki napiszemy w przyszły piątek w drukowanym wydaniu gazety w rubryce „Głosik”.