Gorolski Święto 2021: Przypomnieli poetę buntu, gniewu i rozterki. Paweł Kubisz bohaterem Kawiarenki Pod Pegazem | 04.08.2021
W sobotę w Domu Miejscowego Koła PZKO w Jabłonkowie odbyła się tradycyjna „Kawiarenka pod Pegazem”. Tym razem spotkanie literackie poświęcono poecie, prozaikowi i dramatopisarzowi Pawłowi Kubiszowi. Okazją stało się ukazanie książki poświęconej życiu i twórczości zaolziańskiego pisarza, której autorem jest Libor Martinek. Ten tekst przeczytasz za 4 min. 15 s
Fot. Witold Kożdoń
– Przeczytałem monografię Libora Martinka „od deski do deski” i uważam, że to praca niemal detektywistyczna. Autor, jak patolog, odsłania tkankę po tkance, by dotknąć istoty rzeczy. Trzeba mu więc pogratulować, bo wykonał ogrom pracy. Książka jest kierowana do czeskiego czytelnika, ale uważam, że także polski czytelnik powinien po nią sięgnąć, ponieważ Kubisz został w niej przedstawiony realistycznie i prawdziwie. Dodatkowo książka prezentuje nie tylko tragedię Kubisza, ale również dramat całego ludu śląskiego na Zaolziu – mówił gospodarz Kawiarenki Stanisław Gawlik.
Sobotnie spotkanie literackie zagaił zaś niezawodny Tadeusz Filipczyk. – Ludkowie moi kochani, długo my się nie widzieli – mówił witając gości „Kawiarenki pod Pegazem”. – W zeszłym roku „Gorol” odbył się on-line, a my nakręciliśmy film. Dzisiaj sytuacja jest inna, bo na trochę pozwolili. Dlatego Gorolski Święto jest robione trochę on-line, a trochę po „naszymu” – mówił Tadeusz Filipczyk.
Zebrani w Domu Miejscowego Koła PZKO w Jabłonkowie przez dwie godziny słuchali zaś o życiu i twórczości Pawła Kubisza. Ten literat, publicysta, polityk i polski działacz społeczny urodził się w 1907 r. w Końskiej. Jego utwory pisane częściowo gwarą są pełne gniewu i buntowniczego protestu przeciw krzywdzie i uciemiężeniu ludności Śląska Cieszyńskiego od czasów pańszczyźnianych po współczesność. Z tego powodu Paweł Kubisz określany jest współcześnie jako poeta buntu, gniewu i rozterki.
– Jego poezja faktycznie jest niesłychanie trudna, ponieważ to poezja bardzo mocno zaangażowana – mówił Karol Suszka, który w sobotę zaprezentował fragmenty utworów bohatera wieczoru.
Po wojnie, pod koniec 1949 r., Paweł Kubisz został redaktorem naczelnym miesięcznika „Zwrot” oraz przewodniczącym Sekcji Literacko-Artystycznej PZKO. W 1959 r. z powodów politycznych usunięto go jednak z zajmowanych stanowisk, a nawet pozbawiono członkostwa w PZKO. Podjął wówczas pracę jako robotnik w hucie trzynieckiej. Od tego momentu, nie mając możności ogłoszenia czegokolwiek, pozostał na uboczu życia literackiego. W 1968 r. Zarząd Główny PZKO postanowił go zrehabilitować i przywrócić do praw członkowskich. Nastąpiło to już po śmierci Kubisza, który zmarł nagle 19 sierpnia 1968 r. w Czeskim Cieszynie na zawał serca.
– Życiorys Pawła Kubisza był trudny i skomplikowany i każdy, kto przeczyta najnowszą monografię Libora Martinka dużo się o tym dowie. Książka została napisana po czesku. To naukowa monografia, nie jest więc lekturą do poduszki. Myślę jednak, że każdy, kto choć trochę interesuje się literaturą zaolziańską, czytając ją znajdzie coś ciekawego – przekonywał Ireneusz Hyrnik, który zastąpił zmarłego w ubiegłym roku współtwórcę, a zarazem jednego z prowadzących spotkania „pod Pegazem” Janusza Wójcika z Opola.
Zebrani w sali jabłonkowskiego Domu PZKO uczcili chwilą ciszy pamięć tego wielkiego przyjaciela Zaolzia. O muzyczny akcent zadbała śpiewaczka Beata Kantor, natomiast Stanisław Gawlik telefonicznie połączył się z Liborem Martinkiem, który leczy się obecnie po przebytej operacji. W sobotniej „Kawiarence pod Pegazem” wzięli udział także członkowie rodziny Pawła Kubisza, córka Anna Richter oraz wnukowie Leszek i Marek z rodzinami
Dziękując jej organizatorom Leszek Richter zauważył, że ludzie często mylą Pawła Kubisza z Janem Kubiszem. – Niestety przeciętny mieszkaniec Śląska Cieszyńskiego niewiele wie o życiu i twórczości mojego „starzika”. Ale to konsekwencja faktu, że po roku 1958 r. stał się on personą non grata. Paweł Kubisz został totalnie wykreślony z życia publicznego, a ludzie go omijali, bo bali się konsekwencji. Tymczasem jego twórczość, zwłaszcza ta zawarta w tomiku wierszy „Przednówek”, jak żadna inna – moim osobistym zdaniem – wspaniale oddaje charakter naszej gwary i to całej gwary zaolziańskiej, od Bogumina aż po Mosty – stwierdził Leszek Richter.