Prawie dwieście osób przewinęło się w niedzielne popołudnie przez mury Domu PZKO w Milikowie-Centrum. Wszystko za sprawą miejscowej amatorskiej grupy teatralnej, która wystawiła spektakl autorstwa Ireny i Jana Czudków „Flacha. Jak to han downi było”.
– Premiera przedstawienia miała miejsce przed tygodniem, dziś gramy ją po raz drugi. Na prawie dwie godziny przenosimy się stare czasy, czyli lata 70. i 80. dwudziestego wieku. Przypominamy zaś, jak się kiedyś załatwiało różne sprawy – mówiła Halina Wacławek, reżyserka przedstawienia i zarazem kierowniczka milikowskiego teatru.
Tamtejsi aktorzy pracowali nad najnowszym spektaklem od połowy lutego. – Ćwiczymy intensywnie, ale krótko. Przygotowania zajęły nam jedynie pięć tygodni, a najtrudniejsza jak zwykle była decyzja o tym, komu przydzielić daną rolę – zdradziła Wacławek.
Gwarowa komedia w czterech aktach bawiła zebranych dosłownie do łez. Publiczność mogła sobie przypomnieć, jak funkcjonował socjalistyczny handel, jak się dawniej załatwiało sprawy u kominiarza, mechanika czy lekarza. Nic więc dziwnego, że widzowie kilkakrotnie przerywali występ brawami.
O tym zaś, że współpraca milikowskich aktorów z Ireną i Janem Czudkami to gotowy przepis na sukces, można się będzie przekonać także w następny weekend. Kolejne spektakle „Flacha. Jak to han downi było” zaplanowano bowiem w Domu PZKO w Milikowie-Centrum już 14 i 15 kwietnia o godz. 16. – Za tydzień zagramy tę komedię dwa razy, a potem czekają nas wyjazdy. Wiadomo już, że wystąpimy w Gródku, a także w Jabłonkowie i Cierlicku-Kościelcu – zapowiedziała Wacławek.