Zaolziańskie Towarzystwo Fotograficzne w swej nienasyconej pasji odkrywania miejsc magicznych nawiedziło Lanckoronę i to bynajmniej nie z powodu jej modnej aktualnie nazwy. Obejrzyjcie fotoreportaż Norberta Dąbkowskiego.
Grupka siedmiorga miłośników utrwalania spraw przemijających na wieki zakwaterowała się w urokliwej Willi Zamek, ulokowanej na szczycie Góry Lanckorońskiej. Nic więc dziwnego, że widoki z okien i tarasu były cudowne. Budynek otaczał czarodziejski ogród, który stał się rajem dla fotografów, nie tylko zresztą z Zaolzia. Już od lat Willę upodobali sobie tacy goście, jak słynny malarz Jerzy Nowosielski czy reżyser Andrzej Wajda.
Plener rozpoczął się od przechadzki po rynku i wizyty w artystycznej kawiarni „Czarna owca”. Lokal ten zachwycił nie tylko pachnącą kawą, ale przede wszystkim obrazami wykonanymi przez jego częstych gości – studentów krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Podczas wieczornego powrotu do miejsca zakwaterowania zaskoczyła nas kolejka zamaskowanych głodomorów stojących potulnie przed wejściem do piekarni, z której zapach świeżo upieczonego chleba roznosił się na całe miasteczko. My również dołączyliśmy do niej, by rano móc rozkoszować się smakiem chleba i bułeczek. Warto było poczekać.
Drugi dzień rozpoczął się śniadaniem na tarasie. Przy cudownych widokach i gorącej herbacie uzgodniliśmy plan dnia, gdyż na niebie pojawiły się czarne chmury i prognoza pogody nie zapowiadała się najlepiej.
W każdym razie Kraków już na nas czekał niecierpliwie. Narybek odprawił paciorek, w jednej ręce parasol, w drugiej aparat i śmiało wyruszyliśmy do miasta Smoka Wawelskiego. Kraków przywitał nas słońcem. Wawelski czakram podładował nasze baterie do następnej wizyty w tym królewskim mieście.
Po powrocie, wieczorem, gdy za oknami padał deszcz, w naszej Willi zrobiło się bardzo kameralnie. Przy jednym stole z zapalonymi świeczkami z czasów króla Jagiełły deliberowaliśmy o sprawach w życiu najważniejszych, a także – a jakże! – o naszym plenerze. Starzy wyjadacze jednoznacznie uznali, iż tegoroczny wyjazd był jednym z najfajniejszych plenerów, w których brali udział.
Ostatniego przedpołudnia odbyło się krótkie, zwięzłe i treściwe walne zebranie. Potem jeszcze raz nawiedziliśmy czarodziejski ogród, by popstrykać kilkaset następnych zdjęć. Niełatwo było nam opuszczać bajkową Willę Zamek, cudowną Lanckoronę, a przede wszystkim kolegów, których łączy taka piękna pasja...