sobota, 31 maja 2025
Imieniny: PL: Anieli, Feliksa, Kamili| CZ: Kamila
Glos Live
/
Nahoru

Kresowe Opole od kuchni | 22.10.2016

Irena prowadzi polskie audycje radiowe, Piotr ma telewizję, a Romuald wydaje niszowy kwartalnik. Dla jednych to praca zawodowa, dla innych działalność społeczna, hobby, do którego się dopłaca. Jedno mają wspólne. Pracują w polskojęzycznych i polonijnych mediach poza granicami Polski. I jak zaznacza Krystyna niejako w imieniu ich wszystkich, to co robią, robią z sercem.

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 30 s
Fot. BEATA SCHÖNWALD

Trwające od poniedziałku do czwartku I Forum Mediów Polonijnych dla Opola zostało zorganizowane przez Towarzystwo Naukowo-Kulturalno-Społeczne Polonia-Kresy. Dlaczego akurat Polonia-Kresy, skoro z Opola bliżej jest do granicy z Niemcami niż z Litwą, Białorusią czy Ukrainą, zrozumiałam zaraz na początku, a potem już tylko utwierdzałam się w tym przekonaniu. W życiorysach zarówno organizatorów Forum, jak i poznawanych w czasie pobytu osób, systematycznie pojawiali się kresowi przodkowie. – Jestem z pochodzenia wilnianką, bo w Wilnie mieszkała jeszcze moja mama i babcia – to było częste wyznanie. Kiedy więc ostatniego dnia usłyszałam, że statystyki mówią o 47 proc. opolan z kresowymi korzeniami, nie miałam najmniejszego powodu, by w to nie uwierzyć. Paradoksalnie więc, wyjeżdżając na zachód od Cieszyna, uczyłam się tego, co jest i było na wschodzie.

Bohaterzy Forum

Dla Opola bohaterami Forum byli przedstawiciel mediów polonijnych, którzy przyjechali do stolicy notabene najmniejszego województwa w Polsce z trzech krajów zachodnich: Belgii, Holandii i Niemiec, czterech wschodnich: Białorusi, Litwy, Łotwy i Ukrainy oraz z Czech. „Głos Ludu" był na Forum swoistym ewenementem nie tylko ze względu na położenie na południe od Polski, ale także na frekwencję wydań i profesjonalną redakcję, w której dziennikarze mają swoje etaty. Najbardziej zbliżoną sytuację do naszej miał Dziennik Kijowski będący dwutygodnikiem(!) dofinansowywanym przez państwo ukraińskie i zatrudniającym kilka osób. Jednak o tym, że jesteśmy jedną wielką rodziną i to nie tylko my, przedstawiciele mediów polonijnych, ale wszyscy Polacy żyjący poza Polską przekonywałam się niemal każdego dnia. Irena Liegeniece z radia „Nasz Głos” na Łotwie prosiła mnie, bym przekazała pozdrowienia Czesi Rudnik ze „Zwrotu", Zofia Schroten-Czerniejewicz ze „Sceny Polskiej w Holandii" pytała o Tadeusza Wantułę, a z kolei Romuald Mieczkowski, wydawca i redaktor „Znad Wilii", wspominał Kazimierza Kaszpera, Wilhelma Przeczka i Władysława Sikorę.

Dla uczestników Forum bohaterem było Opole. Zwiedziliśmy je, choć tylko w pigułce w poniedziałkowe popołudnie, by potem przez kolejne trzy dni mijać poznane już wcześniej zabytki, instytucje kulturalne, place i skwery. Spacer po Opolu rozpoczęliśmy od ratusza, w którym nastąpiło otwarcie i główna debata Forum. Naszym przewodnikiem był fotografik Jerzy Stemplewski. Temat do kontynuowania dyskusji znaleźliśmy po przejściu zaledwie kilkuset kroków. Mój pierwszy redaktor naczelny mawiał, że tematy leżą na ulicy, wystarczy po nie się schylić. Nam sprawdziło się to w sensie dosłownym, kiedy przechodziliśmy koło ronda Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu. Część uczestników Forum przyjęła tę nazwę z zaskoczeniem. Inni postanowili koniecznie zrobić zdjęcie z tabliczką w tle. Jeszcze inni zaś wykorzystali pobyt w Polsce, by obejrzeć głośny film „Wołyń", którego premiera na Ukrainie, o czym poinformowali nas dziennikarze z Kijowa, została odwołana dzień przed zapowiedzianą na wtorek 18 października projekcją w Instytucie Polskim w Kijowie.

Cały artykuł w sobotnim drukowanym "GL".



Może Cię zainteresować.