Przez całe wakacje w Rybniku były kręcone zdjęcia do serialu TVN-u „Diagnoza”. Premiera pierwszego odcinka odbyła się 5 września, a obecnie realizowane są zdjęcia już do drugiego sezonu. Na planie Mariola Morcinkowa rozmawiała z Maciejem Zakościelnym, odtwórcą roli doktora Michała.
Uważa się powszechnie, że to właśnie lekarze spotykają się z największym szacunkiem wśród ludzi. Gra pan w serialu rolę doktora. To szczególna rola?
– Niedawno miałem przyjemność grać strażaka i wydaje mi się, że to właśnie oni uprawiają zawód największego zaufania publicznego w naszym kraju. A lekarze? W postaci Michała czuję coś wyjątkowego. Chciałbym tą rolą pokazać, że lekarz nie musi być zawsze na siłę miły i uśmiechnięty. Przede wszystkim musi dbać o pacjenta i dać mu poczucie bezpieczeństwa. Na tym chciałem się skupić. Moim celem nie było budowanie postaci, która pokazuje, że wszystko jest w porządku, choć tak naprawdę jest zupełnie odwrotnie. Postawiłem na prostolinijność i szczerość. Chciałem, by mój bohater wiedział, po co uprawia ten zawód i był skoncentrowany na pacjencie.
W ramach przygotowania do roli podglądał pan chirurgów podczas operacji, ale też uczył się pan zakładania szwu materacowego. Jakie jeszcze umiejętności musiał pan opanować? Co było najtrudniejsze, a co sprawiało panu najwięcej frajdy?
– Budowanie postaci doktora Michała zaczęło się u mnie właśnie od oglądania prawdziwych operacji, podglądania chirurgów i od uczenia się technik szycia czy na przykład zawiązywania szwów. Od pierwszego zetknięcia z środowiskiem lekarskim, rozpoczęła się moja fascynacja tym trudnym i czasami niewdzięcznym zawodem.
Zdolności, z którymi człowiek urodził się bądź kiedyś je nabył, bywają bardzo przydatne. Ja podobno od dziecka byłem uzdolniony manualnie, więc teraz mogę z tego skorzystać. Wraz z Adamem Woronowiczem (w serialu jest to Jan Artman – przyp. red.) bardzo lubimy sceny operacji. Wkręcamy się bardzo w ten świat, czasami nawet improwizujemy.
Jest wiele seriali o tematyce medycznej, choćby „NDiNZ” czy „Na sygnale”. Wiem, że oglądał pan wiele zagranicznych produkcji trudniących się tą tematyką. Zdarzyło się panu również podglądać polskie seriale medyczne?
– Zobaczyłem kilka odcinków serialu „Lekarze”. Robiłem to, by zobaczyć, czego moglibyśmy nie powtarzać. Chcemy, by widz zobaczył inną odsłonę tego zawodu i poznał nową historię. Nikt nie znajdzie tu szpitala z bajki, ale normalną placówkę. Główną osią naszego serialu jest wątek kryminalny. I właśnie ten tajemniczy wątek zaprowadził nas do tego szpitala. Centralnym jest tu temat Anny (Maja Ostaszewska – przyp. red.), a jej historię widzowie poznają poprzez bohaterów, lekarzy ze Specjalistycznego Szpitala nr 4 w Rybniku.
Całą rozmowę z Maciejem Zakościelnym znajdziecie w dzisiejszym „Głosie”.