Odwiedziliśmy
cztery wiejskie biblioteki w zaolziańskich gminach – te, które otrzymały w tym
roku dotację Ministerstwa Kultury RC na uzupełnienie polskiego księgozbioru.
Interesowało nas, jaka jest kondycja polskiego czytelnictwa i co biblioteki
mają Polakom do zaoferowania.
Biblioteka Gminna
w Ropicy ma, według danych z 2014 roku, 239 czytelników, w tym 103
pożyczających polskie książki. Polska część księgozbioru ma więc duże znaczenie
i bibliotekarka Maria Zientek stara się go regularnie uzupełniać. – Prawie co
roku piszemy do Ministerstwa Kultury RCwnioski o dotacje na polskie książki. Jak dotąd za każdym razem zostały
nam przyznane – mówi Zientek i pokazuje dane dotyczące poprzednich lat. W 2011
roku ropicka biblioteka otrzymała z Pragi 7 tys. koron, w rok później 5 tys., w
2013 roku ponownie 7 tys. W ub. roku wyjątkowo nie złożono wniosku. Na rok
bieżący ministerstwo przekazało bibliotece kolejnych 5 tysięcy. – Staram się,
by projekt za każdym razem był inny, bo wtedy jest większa szansa na
dofinansowanie. W 2012 roku wykorzystaliśmy pieniądze na zakup książek dla
dzieci, zalecanych przez Fundację „Cała Polska czyta dzieciom”. W następnym
roku kupiłam nowości wydawnicze współczesnych autorów polskich. Tegoroczny
projekt bazuje na współpracy z Domem św. Józefa. Będę więc kupowała książki,
które interesują starszych czytelników – wyjaśnia bibliotekarka. Podopieczni Domu św. Józefa w Ropicy należą
do stałych czytelników biblioteki. Większość z nich czyta polskie książki,
które pani Maria, w ramach wolontariatu, dostarcza im na miejsce.
Woluminy w języku polskim zajmują w bibliotece stosunkowo dużo miejsca. Osobno są książki popularno-naukowe, osobno beletrystyka dla dorosłych, na innych półkach książki dla dzieci i młodzieży. – Książki dla dzieci udaje nam się uzupełniać również dzięki zbiórce książek dla Zaolzia organizowanej w Bydgoszczy i okolicy, które dystrybuuje Helena Legowicz z Biblioteki Regionalnej w Karwinie – mówi Maria Zientek, kiedy przechodzimy koło stolika z nowościami dla dzieci.
Którzy polscy autorzy należą w Ropicy do najpopularniejszych? Bibliotekarka wymienia Małgorzatę Gutowską-Adamczyk, Katarzynę Grocholę, Hannę Kowalewską, Monikę Szwaję, Marię Ulatowską. Prawdziwym bestsellerem jest „Dom na rozlewisku” Małgorzaty Kalicińskiej. - Z tych bardziej ambitnych pozycji mam do zaproponowania „Matkę papieża” Mileny Kindrich czy „Dziewczyny wojenne” Łukasza Modelskiego. Dla pasjonatów podróży jest nowość Arkadego Fiedlera „Mój ojciec i dęby” – proponuje pani Maria.
Więcej we wtorkowym wydaniu gazety.