Nie mogę życzyć państwu miłego odbioru, ponieważ to dramatyczna historia, głęboka i pobudzająca do myślenia, napisana przez jedną z najciekawszych postaci polskiej kultury – mówił w poniedziałek w wędryńskiej Czytelni Zbigniew Chrzanowski, kierownik artystyczny Polskiego Teatru Ludowego ze Lwowa. Spektakl „Szewcy” Stanisława Ignacego Witkiewicza, w wykonaniu aktorów z Ukrainy, odniósł w Beskidach spektakularny sukces. Co ciekawe, dwa dni wcześniej lwowiacy wystawili tę sztukę w... Wiedniu.
W poniedziałkowy wieczór do Czytelni przyjechali miłośnicy teatru z całego Zaolzia, w rezultacie na widowni w sali widowiskowej wędryńskiego Domu PZKO zasiadło ponad 90 osób . – „Szewcy” to rzeczywiście trudny spektakl, myślę jednak, że warto go pokazać, zwłaszcza, że podobne sztuki nie są u nas grane zbyt często – mówił Janusz Ondraszek, kierownik tamtejszego Zespołu Teatralnego im. Jerzego Cieńciały.
Przyznał on jednocześnie, że aktorzy obu grup znają się od kilkunastu lat. – Po raz pierwszy spotkaliśmy się na teatralnym przeglądzie w Rzeszowie. Później wspólnie braliśmy udział w wielu podobnych imprezach. Kiedy więc na tegorocznych warsztatach teatralnych w Warszawie dowiedziałem się, że lwowiacy wybierają się do Wiednia, postanowiłem skorzystać z okazji i zaprosiłem ich do nas – tłumaczył Ondraszek.
Aktorzy z Ukrainy zawitali do Wędryni w drodze powrotnej do domu. – Sądziliśmy, że trasa z Wiednia to będzie rzut beretem, niestety myliliśmy, bo jest to jednak kawał drogi – żartował Chrzanowski.
W poniedziałek lwowscy aktorzy zaprezentowali na Zaolziu groteskowy, modernistyczny dramat „Szewcy” Stanisława Ignacego Witkiewicza. – Witkacy przewidział w nim wiele spraw, a przy okazji demaskował tzw. ulepszaczy historii. Stale przecież ktoś chce nam ulepszać życie. Kilka rewolucji wybuchło z tego powodu, nikomu jednak jakoś ta sztuka nie wychodzi – mówił Chrzanowski.