Nie mogli przyjść widzowie do teatru, przyszedł teatr do widza. Tak można sparafrazować znane powiedzenie o górze i Mahomecie odnośnie sytuacji, która miała miejsce w sobotnie popołudnie. Scena Polska za pośrednictwem kanału YouTube zawitała do domów swojej wiernej widowni, wystawiając na żywo premierową sztukę Michała Bałuckiego „Dom otwarty” w reżyserii Adama Sroki.
Tak się akurat szczęśliwie złożyło, że zespół Sceny Polskiej Teatru Cieszyńskiego złapał od razu dwie sroki za ogon. Połączył w jednym przedstawieniu dwie sprawy, których mieszkańcom Śląska Cieszyńskiego w tej chwili tak bardzo brak – kontakt z żywą sztuką i iście karnawałową atmosferę. Komedia Bałuckiego odgrywa się bowiem w sezonie bali, kiedy to cały Kraków organizuje większe lub mniejsze „zabawy tańczące”. O tym, że urządzenie takiej imprezy nie jest rzeczą ani łatwą, ani wdzięczną, a nawet przyjemną, przekonują widza perypetie organizatorów takiego właśnie domowego balu. Kiedy więc drzwi zamykają się za ostatnimi gośćmi, domownicy oddychają z ulgą. A widz?
Widz ma się dobrze, bo w miarę rozkręcania się akcji robi się coraz dowcipniej i coraz bardziej karnawałowo, nie ma nudnych miejsc i związanego z tym wiercenia się na kanapie. Szkoda tylko, że odbiorca nie może śmiać się w głos z całą salą i z całą salą bić brawa na stojąco. Szkoda, bo aktorzy tego przedstawienia naprawdę na to zasługują.
„Dom otwarty” on-line można oglądać aż do 5 lutego. Wystarczy wejść na stronę teatru www.tdivadlo.cz.