środa, 22 października 2025
Imieniny: PL: Haliszki, Lody, Przybysłąwa| CZ: Sabina
Glos Live
/
Nahoru

Bukowiec: gwarowe rozmowy przy baraninie  | 21.10.2025

O czym się rozmawia przy opiekaniu barana i konsumpcji przygotowanych z niego potraw? Można by pomyśleć, że będą to wyłącznie niezobowiązujące, luźne i pełne żartów rozmowy. Nic bardzie mylnego… 

Ten tekst przeczytasz za 4 min.
Marian Mazur (z lewej) w rozmowie z Dominikiem Poločkiem. Fot. Danuta Chlup

Członkowie kapeli „Lipka”, organizatorzy sobotnich „Rozmów przi łopiykaniu barana” w Domu PZKO w Bukowcu, pokazali, że może być inaczej – imprezę gastronomiczno-folklorystyczną z powodzeniem da się połączyć z dyskusją na poważniejsze, różnorodne tematy. Rozmowy prowadził w gwarze Dominik Poloček.  

Pierwszym rozmówcą był Alexander Polok z Bystrzycy, doktorant Politechniki w Brnie. Temat był intrygujący: „Po naszymu jako cegiełka firewalla – gwara vs algorytmy”. Polok mówił m.in. o tym, jak sztuczna inteligencja (nie) radzi sobie z gwarą. Temat jego pracy doktorskiej związany jest z systemami sztucznej inteligencji do rozpoznawania mowy. Do najbardziej zaawansowanych należy Whisper.  

Ekipa Michala Huga Hromasa przyrządzała na zewnątrz baraninę. Fot. Danuta Chlup

– Teraz mamy taki projekt, gdzie zajmujemy się m.in. mapowaniem dialektów występujących w Republice Czeskiej i douczyliśmy Whisper, aby rozpoznał naszą gwarę – zdradził Polok, dodając jednocześnie, że to trudny proces. Gwara ma wiele lokalnych odmian, a w Internecie jest stosunkowo mało dostępnych tekstów, dlatego trzeba się liczyć z dużym odsetkiem źle rozpoznanych słów.  

Zgoła inny temat poruszył Marian Mazur. W „Łopiykaniu” brał udział w podwójnej roli: jako skrzypek kapeli „Lipka” oraz Czerwony Nosek z organizacji „Zdravotní klaun”, umilającej dzieciom pobyt w szpitalach, a ludziom starszym w domach seniora. Ze słów Mazura wynikało, że praca klauna jest jednocześnie radosna i smutna. Zwłaszcza wtedy, gdy odwiedza ciężko chore dzieci. Wymaga to dużej dozy empatii i umiejętności improwizacji. Okazało się, że Mazur jest jedynym czeskim klaunem szpitalnym posługującym się gwarą, z czego nieraz korzysta podczas wizyt na pediatrii trzynieckiego szpitala. Organizacja zatrudnia klaunów – profesjonalistów, muszą oni spełniać różne kryteria. Do ważnych należą predyspozycje aktorskie czy też otwartość na dokształcanie.  

Dania z baraniny przygotował na dworze, na otwartym ogniu kucharz Michal Hugo Hromas. Podawane były w sali, wraz ze świeżym chlebem. Były kotlety panierowane, gulasz, langosze z baraniną i inne specjały. Hromas przyjechał aż z okolic Pilzna. Zdradził, że po raz trzeci gotuje w naszym regionie i bardzo dobrze tu się czuje. Jedyny kłopot miał ze zrozumieniem tutejszej mowy.  

Na imprezie było dużo rodzin z dziećmi. Fot. Danuta Chlup

– Pieczenie barana trwa bardzo długo, a i tak pewne partie nie są dopieczone. My rozbieramy mięso i każdą część zużywamy do czegoś innego – do smalcu, na grill, do gulaszu – wymieniał kucharz, który jeździ ze swą kuchnią nie tylko po Czechach, ale i po całej Europie.  

Wydarzenie spotkało się z wielkim zainteresowaniem, sala Domu PZKO niemal pękała w szwach. Było dużo młodych rodzin z dziećmi. Baraninę skosztował także konsul Konsulatu Generalnego RP w Ostrawie Stanisław Bogowski. Przyznał, że będzie wracał do Ostrawy porządnie najedzony. Zachwyceni byli także uczestnicy, którzy wybrali się na imprezę aż z okolic Czechowic-Dziedzic i Chybia.  

Zabawa ludowa przy muzyce „Lipki”, kapeli NHO i „muzyków wszelkiej maści” trwała do późna.  



Może Cię zainteresować.