Według
prezes MK PZKO Haliny Szczotki, urodzony 16 czerwca 1823 roku w Nieborach
działacz narodowy i społeczny Paweł Oszelda nadal żyje w świadomości
miejscowych Polaków. – Przypominają go co roku organizowane przez nas festyny
pn. Dzień Oszeldy, jest patronem naszego Domu PZKO, jego portret wisi w głównej
sali – przekonywała.
W
sobotę jednak bardziej niż Oszeldę wspominano historię otwartego 2 czerwca 1985
roku Domu PZKO. Okoliczności jego powstania nie były łatwe. Decyzję o jego
budowie powzięto bowiem już w 1978 roku, jednak jej realizacja ze względu na
osuwający się teren trwała przez kolejnych sześć lat. – Dom PZKO powstał dzięki
ofiarności członków koła i jego sympatyków. 87 osób z Nieborów i 52 osób spoza
przepracowało przy budowie 25 tys. godzin w czynie społecznym. Niektórzy mogli
się pochwalić nawet ponad tysiącem godzin spędzonych na budowie – zaznaczyła
prezeska.
Śpiewają uczennice z ropickiej polskiej szkoły. Fot. BEATA SCHÖNWALD
Z
40-leciem siedziby nieborowskich pezetkaowców była związana również wystawa
plastyczna zatytułowana „Mój dom”. Prace dzieci można było obejrzeć w sali Domu
PZKO.
71.
Dzień Oszeldy tak jak wiele go poprzedzających mógł pochwalić się bogatym
program artystycznym. Na uwagę zasługuje m.in. to, że nauczycielki z
miejscowego przedszkola w ciągu pierwszych trzech tygodni roku szkolnego
potrafiły przygotować z grupą, w której przeważają trzylatki, piękny, długi
występ na ludową nutę. Niemniejsze było zaangażowanie nauczycieli szkół z
Ropicy i Trzyńca.
Wystawa plastyczna dzieci pn. „Mój dom”. Fot. BEATA SCHÖNWALD
– Koncepcja
programów Dnia Oszeldy jest taka, żeby dać szansę wystąpić na scenie tym
najmłodszym, naszym przedszkolakom, czy dzieciom ze szkoły. A zależy nam na
tym, żeby były one tutaj – zarówno te, które uczęszczają do podstawówki w
sąsiedniej Ropicy, jak i do Szkoły Podstawowej im. Gustawa Przeczka w Trzyńcu.
Staramy się też, żeby pokazać folklor, bo to jest to nasze DNA. Jest więc
folklor rodzimy w wykonaniu Zespołu Tanecznego „Oldrzychowice” i kapeli
„Bezmiana”, z Polski przyjechał do nas Zespół Pieśni i Tańca Ziemi Beskidzkiej.
Aby było różnorodnie zaprosiliśmy też np. Chór Żeński „Melodia” z Nawsia.
Wieczorem natomiast dajemy szansę młodym wykonawcom z Polskiego Gimnazjum –
zespołowi „Silhouettes” – powiedziała Halina Szczotka.
Tegoroczna „Oszeldówka”
była nie tylko pasmem atrakcyjnym występów artystycznych, ale też miejscem
spotkań wszystkich pokoleń. Nie brakowało na niej typowych festynowych
atrakcji, jak loteria oraz bogatego zaplecza gastronomicznego. Dla dzieci był
m.in. ogromny zamek dmuchany.