środa, 16 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Bernarda, Biruty, Erwina| CZ: Irena
Glos Live
/
Nahoru

Pop Art: „Biały Lotos 3”, czyli skazani na przepych | 15.04.2025

„Szczęśliwy biedak jest bogaczem, jednak i w górach skarbów znajdzie mroźną biedę, kto nieustannie drży, że zubożeje” – pisał William Szekspir w swoim słynnym dramacie „Otello”. Ta sentencja idealnie wpisuje się w klimat trzeciego sezonu znakomitego serialu „Biały Lotos”.

Ten tekst przeczytasz za 5 min. 45 s
Rodzina Rafliffów w komplecie. Fot. mat. prasowe

W zeszłym tygodniu, a dokładnie 7 kwietnia, w serwisie Max (dawniej HBO) zawisł ostatni, ósmy odcinek trzeciej serii „Białego Lotosu”. Produkcja, która w poprzednich dwóch wcieleniach na nowo zdefiniowała gatunek „satyry obyczajowej”, po Hawajach i Sycylii w trzecim sezonie zagościła w Tajlandii. Kto liczył na kolejną solidną porcję socjologicznych analiz umiejętnie wplecionych w dynamiczny scenariusz oparty na przygodach konkretnych rodzin zakwaterowanych w luksusowym hotelu sieci Biały Lotos, znów znalazł to, czego szukał.

Najwięcej zabawy doświadczymy z Rickiem (Walton Goggins) i jego partnerką Chelsea (Aimee Lou Wood). Fot. ARC

Twórca serialu Tajlandię wybrał zresztą nieprzypadkowo, w trzeciej serialowej odsłonie Mike White chciał bowiem bardzo mocno zaakcentować duchowy wymiar miejsca, konfrontując je z powierzchownym podejściem do życia głównych bohaterów. To podobny zabieg, jak we wcześniejszych produkcjach rozgrywanych na Hawajach i Sycylii, z tą różnicą, że tym razem otwieranie kolejnych puszek Pandory odbywało się w bardziej leniwym tempie. Wspólnym, niezmiennym mianownikiem tego serialu pozostaje kryminalna zagadka pojawiająca się na starcie pierwszego odcinka, na której rozwikłanie trzeba zaczekać do samego finału. I znów robi się zaskakująco…

Jestem pod wrażeniem tego, jak Mike White poprowadził aktorów wybranych do głównych ról w trzecim „Białym Lotosie”. Każdy sezon to nowe rozdanie kart z nowymi nazwiskami, ale począwszy od drugiego odcinka zawsze do hotelu przyjeżdża też ktoś, kogo poznaliśmy już wcześniej. W najnowszej odsłonie są to Greg Hunt, który wymiatał już na Sycylii, a także niespodziewanie dla mnie Bellinda (Natasha Rothwell), która po występach w centrum odnowy biologicznej w Białym Lotosie na Hawajach znów chce ułożyć sobie karierę w wellness biznesie, tyle że tym razem w centrum buddyzmu. W tym miejscu warto podkreślić, że pełny odbiór trzeciego sezonu jest możliwy tylko po zapoznaniu się z poprzednimi odsłonami. Zwłaszcza postać Grega Hunta świetnie zagranego przez Jona Griesa, poruszającego się w trzecim sezonie głównie na swoim luksusowym statku cumującym w zatoce przy hotelu, będzie dla niewtajemniczonego widza niekompletna.


Najnowsza akcja została usytuowana na popularnej wyspie Ko Samui, część zdjęć kręcono też w Bangkoku. Do hotelu Biały Lotos przyjeżdża ponownie arcyciekawy przekrój bohaterów. Dla socjologa pokroju Krzysztofa Łęckiego (naszego felietonisty, którego tą drogą serdecznie pozdrawiam) to pewnie wręcz wymarzona mieszanka wybuchowa. Myślę, że każdy znajdzie swoich faworytów do rozwinięcia głębszych dyskusji nad sensem życia… w przepychu. Mnie najbardziej urzekła historia zamożnej rodziny Rafliffów – Tima (Jason Issacs), Victorii (Parker Posey) oraz trójki ich dzieci, nieśmiałego Lochlana (Sam Nivola), zainteresowanej buddyzmem Piper (Sarah Catherine Hook) oraz zafascynowanego seksem, pieniędzmi i kulturystyką Saxona (Patrick Schwarzenegger). Tak, pewnego siebie Saxona zagrał syn słynnego Arnolda Schwarzeneggera, który podobnie jak ojciec postanowił spróbować szczęścia jako aktor filmowy i serialowy. Linia śledząca rodzinę Rafliffów jest moim zdaniem najbardziej udaną socjologiczną analizą „skazania na bycie bogatym” we wszystkich trzech sezonach serialu.

W nowej serii zameldowały się też trzy przyjaciółki po czterdziestce, Jaclyn (Michelle Monaghan), Kate (Leslie Bibb) i Laurie (Carrie Coon). Ich wzajemne relacje mnie przynajmniej w połowie serialu zaczęły lekko nudzić, ale niewykluczone, że amatorskiemu tele-socjologowi właśnie te dziewczyny przypadną najbardziej do gustu. Z pewnością najwięcej zabawy doświadczymy z Rickiem (Walton Goggins) i jego młodą partnerką Chelsea (Aimee Lou Wood). Walton Goggins rośnie aktorsko z każdym kolejnym odcinkiem, a jego historia rodzinna napędza scenariusz z mocą silnika Ferrari.

Trzy przyjaciółki po czterdziestce na wspólnym urlopie. Mieszanka wybuchowa. Fot. ARC

Podobnie jak we wcześniejszych dwóch sezonach, Mike White nie zapomina również o lokalnych, domowych bohaterach. W drugim sezonie na Sycylii były to m.in. tamtejsze hotelowe prostytutki, na Tajlandii domowe show skradł Gaitok (Tayme Thapthimthong), ochroniarz pilnujący wjazdu na teren luksusowego resortu. W drugoplanowej roli błyszczy też rodzima gwiazda muzyki k-pop, Lalisa Manobal, szerzej znana jako członkini grupy Blackpink, która w serialu wciela się w postać atrakcyjnej pracownicy hotelu, Mook. Jest obiektem pożądań wszystkich ochroniarzy w Białym Lotosie, włącznie z nieco nieudolnym Gaitokiem. Zresztą określenie „rodzima gwiazda muzyki k-pop” w przypadku tej artystki jest niedokładne, Lalisę Manobal na Instagramie obserwuje bowiem 105 mln osób, a to najwięcej z k-popowych gwiazd na całym świecie. Co ciekawe, w listopadzie 2023 roku król Karol III mianował ją Honorowym Członkiem Orderu Imperium Brytyjskiego.

Reżyser, scenarzysta i producent Mike White ma już pomysły, jak urozmaicić… czwarty sezon swojej koronnej opowieści. Jeśli wierzyć przeciekom, czwarta seria wróci na Stary Kontynent, ale tym razem podobno po raz pierwszy zabraknie w serialu morskich fal. Czy zatem możemy się spodziewać pierwszej odsłony w… Alpach? Niewykluczone, ale znając upodobania twórcy „lotosów” do upalnej pogody, raczej będzie to letnia wersja najwyższych gór Europy.



Może Cię zainteresować.