Pop Art: „Scheda", recenzja znakomitego polskiego serialu | 09.09.2025
Czy „Scheda” to idealny polski serial na długie jesienne
wieczory? W tym wydaniu Pop Artu recenzja najnowszego hitu HBO Max,
zbierającego bardzo pochlebne opinie w całej Europie. Po raz kolejny w tym
roku, na tych łamach, aż chce się krzyknąć: Polska potrafi!
Ten tekst przeczytasz za 4 min. 60 s
Rodzina Mrozów stoczy walkę z własnymi demonami. Chciwość na tej liście zajmuje pierwsze miejsce. Fot. mat. prasowe
HBO Max oszczędnie dawkuje jakość, nie zaśmieca filmowego
rynku tonami gniotu, jak robi to konkurencja na Netfliksie, dzięki czemu,
widząc w ramówce tej stacji streamingowej nową polską produkcję, wiem prawie na
pewno, że ten produkt można brać w ciemno.
I dokładnie tak jest z nowym polskim serialem „Scheda” w
reżyserii Anny Kazejak, do którego scenariusz napisał Bartosz Janiszewski. Ten
rozchwytywany ostatnio scenarzysta maczał palce też w innym, mocno wyczekiwanym
serialu, „Breslau”, którego premiera zaplanowana została na 12
września w platformie Disney+. Oba seriale wpisują się idealnie w klimat
filmowej mody na Polskę, co kwituję z podwójnym zadowoleniem, a raczej podwójną
dumą. Skupiając się zaś w tym wydaniu Pop Artu na propozycji HBO Max, jednym
tchem trzeba dodać, że
Do końca pozostało 80% artykułu.
Jeżeli jesteś zainteresowany dostępem do strefy PREMIUM, załóż konto i wybierz jeden z pięciu dostępnych pakietów. Miesięczny dostęp tylko 49 CZK! Wypróbuj jeszcze dziś.
Chcete li pokračovat ve čtení článku, založte si účet a vyberte si jeden z pěti balíčků. Měsícní předplatné jen za 49 Kč! Vyzkoušejte ještě dnes.