Śmiłowicki teatr zagrał komedię o stuletnim starziku | 06.05.2024
Przełom kwietnia i maja trudno sobie wyobrazić bez
przedstawienia amatorskiego zespołu teatralnego Miejscowego Koła PZKO w
Śmiłowicach. Premierę „Storocznego starzika” wystawili w śmiłowickim Domu Kultury
w ostatnią niedzielę kwietnia. Tydzień później zagrali przedstawienie w Domu
PZKO w Trzyńcu-Nieborach.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s
Co zrobić z milionami w walizce? Fot. Danuta Chlup
– Dzisiaj jest podobno Dzień Śmiechu. Mam nadzieję, że będziemy
go świętowali tak, jak by się go miało świętować, czyli śmiechem. Widziałam już
to przedstawienie i naprawdę jest super – zapowiedziała spektakl prezes
nieborowskiego koła Halina Szczotka.
Od kilku lat sztuki dla śmiłowickiego zespołu pisze Jarmila
Chlebkowa. W tym roku wzięła na warsztat temat domu seniora („starobińca”) i
setnych urodzin jednego z pensjonariuszy. To może sugerować, że akcja sztuki
płynęła spokojnie, ale tak było tylko na początku. W dniu 100. urodzin pan
Starzik (nie tylko jest starzikiem, ale także tak się nazywa) postanawia uciec
z placówki, spod kurateli surowej dyrektorki.
Nie jest ciekaw grzecznościowych odwiedzin wójta, tortu z marcepanem ani
nie pasującej do jego wieku piosenki „Sto lat”.
GALERIE Teatr Śmiłowice
A ponieważ stulatek jest wprawdzie najstarszym, ale też
najsprawniejszym pensjonariuszem domu seniora, ucieczka mu się udaje. Dociera
na dworzec kolejowy, gdzie nie tylko poznaje sympatyczną, lecz znudzoną małym
ruchem i samotnym życiem kasjerkę, ale niechcący wplątuje ją i siebie w
niebezpieczną aferę z nielegalnymi
pieniędzmi, które należy dostarczyć samolotem na Bali. Wyprawę na Bali (raczej nierealną) pan Starzik planował z
kolegami w domu seniora, dlatego pomysł nie wydał mu się głupi.
Stulatka zagrał Janusz Heczko, kasjerkę jego żona Danuta
Ferfecka. W roli chuligana wystąpił
prezes MK PZKO Marek Niemczyk. Była trudna, ponieważ większość czasu na
scenie spędził, udając człowieka zesztywniałego od mrozu. W spektaklu pojawili się zarówno wytrawni aktorzy, jak i
nowe twarze. Sztukę wyreżyserowała Weronika Adamiec.
– Pierwszy raz reżyserowałam, przed premierą był stres.
Teraz zresztą także, ponieważ graliśmy gościnnie, a po opiniach w Śmiłowicach,
że to było super, zależało nam, aby ponownie zagrać tak dobrze – przyznała w
rozmowie z „Głosem”. Zdradziła, że w przedstawieniu zagrała cała jej rodzina.
Próby przedstawienia rozpoczęły się zaraz po balu. – Wszyscy aktorzy dodali coś swojego, poza scenariuszem.
Aktorzy, którzy grali emerytów, musieli się nauczyć poruszać i zachowywać jak starzy
ludzie, ale z każdą próbą szło im lepiej – dodała Weronika Adamiec.