Pierwsza
edycja miała miejsce rok temu i odbyła się w Milikowie. W sali Domu PZKO
występowały kapele, a na zewnątrz ustawiono stoiska. – W tym roku
postanowiliśmy zorganizować całość na otwartej przestrzeni. Odpowiednie miejsce
znaleźliśmy w sąsiednich Koszarzyskach. Zależało nam na tym, żeby nasze zespoły
miały super zaplecze, dobre nagłośnienie i wspaniałą atmosferę, którą stwarzają
uczestnicy tej imprezy – zaznaczył Szpyrc.
Na
drugą edycję Rockowania zaproszono siedem lokalnych kapel. Tylko jedna z nich,
Arzia, zagrała również na poprzedniej edycji. – Nie było się nad czym
zastanawiać. Organizatorzy zaprosili nas po raz drugi i my z wielką chęcią
zagramy dziś na tej imprezie. Przyszliśmy już w południe, żeby posłuchać
innych, wesprzeć ich swoim udziałem, pooddychać atmosferą panującą tu, w
Koszarzyskach – przyznał gitarzysta basowy kapeli Arzia Roman Grycz.
– W
zeszłym roku nie było nas na tej imprezie. Chętnie skorzystaliśmy więc z
zaproszenia. Chociaż jestem z Oldrzychowic, to muszę przyznać, że w
koszarzyskim Dołku jestem pierwszy raz. To bardzo sympatyczne miejsce.
Przyjechaliśmy z własnymi piosenkami. Będziemy grać po polsku, ale też trochę
po czesku, bo ostatnio częściej gramy dla czeskiej publiczności – zdradziła
przed występem Noemi Macura z grupy Noemiracles. Jak później zaznaczyła, to, co
łączy ludzi grających na tej imprezie, to nie tylko rock, ale także to, że
wszyscy uczęszczali do polskiego gimnazjum.
GALERIA Rockowani
Przykładem
tego był chociażby Przemek Orszulik, muzyk i wokalista, dyrektor
Niestandardowego Centrum Artystycznego POArt w Czeskim Cieszynie. W sobotę razem
ze swoją ekipą prowadził w Dołku warsztaty muzyczne.
– W
naszym namiocie ludzie mogą zapoznać się z tym, co robimy na co dzień, na
jakich instrumentach prowadzimy zajęcia. Mogą namacalnie wypróbować to, co
dzieje się na scenie. Zagrać na gitarach klasycznej, akustycznej i
elektrycznej, instrumentach klawiszowych, zaśpiewać do mikrofonu. Przygotowaliśmy
też ofertę dla najmłodszych – dwa stoliczki z dzwonkami, ksylofonem dla dzieci
i innymi pomocami, które wykorzystujemy w czasie zabaw rytmicznych i
melodycznych. Jest wśród nas również instruktorka śpiewu białym głosem –
przybliżył warsztatową ofertę Przemek Orszulik. – Dla mnie to jednak dziwne
uczucie być na festiwalu muzycznym, kiedy nie gram na scenie – dodał.
O
godz. 14.00 jako pierwsza przedstawiła się publiczności zdecydowanie najmłodsza
grupa muzyczna tego popołudnia zarówno co do wieku, jak i stażu. B-27 to kapela
braci Tomka i Szymka i kuzyna Janka Bezecnych, na co dzień uczniów
czeskocieszyńskiej polskiej szkoły. Działają wspólnie od dwu lat, a do
Koszarzysk przyjechali z mocnym rodzinnym fanklubem trzech pokoleń.
– Specjalnie
rozpoczęliśmy tę imprezę wczesnym popołudniem, bo program jest naprawdę długi.
Koncerty poszczególnych zespołów trwają po 30-45 minut. Po każdym występie jest
około półgodzinna przerwa, żeby kolejna kapela mogła się przygotować, a ludzie
odwiedzić nasze bufety i z sobą porozmawiać – wyjaśnił prezes Klubu Młodych MK
PZKO w Milikowie-Centrum Jakub Haratyk.
Oferta
gastronomiczna była nie tylko bogata, ale też rockowa. Można było zamówić takie
dania i napoje, jak rockówka (karkówka), rockuśnica (kapuśnica), rock dog (hot
dog) czy rocktur (kawa po turecku).
Wśród występujących na
imprezie zespołów oprócz B-27, Noemiracles i Arzii znalazły się również Glayzy,
Frog Smile, Mimøsa i The Synks. Każda z nich otrzymała od organizatorów
sympatyczny drewniany upominek w kształcie gitary z własnym logo i logo
Rockowania pod Gróniami 2025. Do nabycia były też koszulki specjalnie
wyemitowane na tę okazję. Wydarzenie to odbyło się dzięki wsparciu Konsulatu
Generalnego RP w Ostrawie i Ministerstwa Kultury RC.